Leczenie zawałów serca najskuteczniejszą metodą nie będzie limitowane

fot. Paweł Stauffer
Kardiolog Andrzej Wester wykonuje w pracowni hemodynamiki WCM zabieg balonikowania.
Kardiolog Andrzej Wester wykonuje w pracowni hemodynamiki WCM zabieg balonikowania. fot. Paweł Stauffer
Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz uznał niedawno, że najnowocześniejsza metoda udrażniania zatkanych tętnic wieńcowych, zwana balonikowaniem, jest stosowana zbyt często bez uzasadnienia.

Jego zdaniem kardiolodzy powinni ją wykonywać natychmiat tylko u zawałowców, w stanach zagrożenia życia. Natomiast inne przypadki mogą poczekać.

Centrala NFZ chciała wprowadzić limity. Po interwencji Ministerstwa Zdrowia wycofała się z tego. Nadal jednak nie wiadomo, co tak naprawdę pacjentów czeka.

- Mogę zapewnić, że leczenie zawałów serca metodą balonikowania na pewno nie będzie limitowane
- podkreśla Marek Staszewski, zastępca dyrektora opolskiego oddziału NFZ. - Są jednak schorzenia sercowe, przy których balonikowanie nie musi być wykonane od razu. Jest to metoda bardzo dobrze przez nas finansowana, więc opłacało się ją stosować. Obecnie konsultant krajowy ds. kardiologii, uwzględniając nasze uwagi, opracowuje nowe wytyczne, kiedy balonikowanie musi być przeprowadzone natychmiast, a kiedy nie.

Z zawałami serca sprawa jest jasna. Pacjent nie może czekać. Balonikowanie ratuje mu życie. W sporze NFZ z kardiologami chodzi jednak o pacjentów cierpiących na tzw. niestabilną chorobę wieńcową, która może się różnie objawać, jak też różne mogą być jej przyczyny. Coraz częściej jednak standardem stało sie wykonywanie u nich balonikowania. Nieraz - zdaniem NFZ - niepotrzebnie.

- Niestabilna choroba wieńcowa jest chorobą przewlekłą, spowodowaną miażdżycą tętnic wieńcowych
- tłumaczy dr n. med. Władysław Pluta, ordynator oddziału kardiologii WCM w Opolu. - Takie przewlekłe zmiany zachodzą powoli i rzadko prowadzą do zawału. Powinno się je leczyć lekami. Zmiany miażdżycowe występują u większości osób po 50. roku życia, co nie znaczy, że u wszystkich trzeba wykonać balonikowanie. Jest ono wskazane tylko w określonych przypadkach. Ale wcześniej powinny to poprzedzić badania, w tym - planowa koronarografia.

Niestabilną chorobę wieńcową charakteryzują bóle za mostkiem, przypominające dławienie, duszenie, gniecenie. Mogą wyglądać na zawał.

- Ktoś może faktycznie odczuwać ból z powodu choroby serca i wtedy niezbędne jest balonikowanie - mówi dr Pluta. - Ale ból może też wystąpić z powodu zdenerwowania, szybkiego marszu. Wtedy natychmiastowe balonikowanie jest błędem.

Nie zawsze powodem niestabilnej dławicy piersiowej jest choroba wieńcowa. Może ona wynikać np. ze zwykłej nerwicy.
- Pacjenci z zawałem nie powinni się niepokoić, najskuteczniejszego leczenia im nie odmówimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska