Znieba leje się żar. Bardziej niż na spieczoną murawę boiska ciągnie nad wodę. Mimo to w sobotnie południe na boisku LZS-u Radawie, rodzinnej miejscowości Ledwonia, stawiła się setka piłkarzy. W drugą rocznicę tragicznej śmierci zagrali w turnieju im. Adama Ledwonia.
- Pogoda plażowa, można zrobić grilla, z babą posiedzieć. Ale "Ledek" to symbol, nie można było nie przyjechać - mówi Junior z fan klubu GKS-u Katowice. W tym klubie Ledwoń grał 6 lat. Stąd trafił do reprezentacji Polski, w której rozegrał 18 meczów.
- Był Ślązakiem z charakterem, choć nie pochodził z Katowic - dodaje Donald. - W nowej GieKSie nie ma takiego autorytetu jakim był Adam Ledwoń. Teraz dla piłkarza ma się zgadzać kasa na koniec miesiąca, a nie klub. "Ledek" taki nie był.
Kibice przyjechali w specjalnych koszulkach. Z przodu wizerunek piłkarza, na plecach hasło: "Człowiek wielki i prawdziwy - w naszych sercach wiecznie żywy". Taki transparent wywiesili przy boisku w Radawiu. - Po śmierci Adama pojechaliśmy na mecz do Katowic i kibice wywiesili ten transparent. To było bardzo wzruszające - wspomina Barbara Ledwoń, matka Adama. - Minęły dwa lata, ale wciąż jest ciężko się z tym pogodzić.
Wspólnie z mężem Ryszardem i synem Łukaszem w drugą rocznicę śmierci (minęła w piątek 11 czerwca)zorganizowali turniej. - Chcemy, by na stałe został wpisany w imprezy gminy - dodaje pani Barbara. Przed słońcem, w cieniu parasoli, skrył się inny symbol GKS-u - Jan Furtok.
Kibice GieKSy przyjechali na piknik w koszulkach z wizerunkiem Adama.
(fot. fot. Mariusz Matkowski)
- Ja i Adam to dwa różne pokolenia, ale dobrze się rozumieliśmy - opowiada 36-krotny reprezentant Polski. - Mówiono o nas synowie prezesa, bo u świętej pamięci Mariana Dziurowicza mieliśmy większe względy. Adam miał charakter do gry, swoją pracą i zaangażowaniem nigdy nie oddał miejsca w składzie i chyba także w sercach kolegów i kibiców.
GKS Katowice (pierwszy zespół), Małapanew Ozimek, LZS Radawie, Odra Opole (skład z czasów gry Adama), LZS Zębowice oraz Przyjaciele Ledka rywalizowali w dwóch grupach. Zwycięzcy spotkali się w finale, w którym GKS pokonał 4-0 Odrę.
W ekipie Przyjaciół Ledka zagrali m.in. byli reprezentanci Polski: Kazimierz Węgrzyn i Marek Świerczewski oraz piłkarz GKS-u i Legii Wojciech Szala. - Dzisiaj nie było ważniejszych rzeczy, jak tylko przejazd tutaj i uczczenie pamięci Adama - mówi Węgrzyn, który grał z "Ledkiem" w Katowicach. -
Poszedł do Bayeru Leverkusen, być może w tamtym okresie trafił na zbyt trudny zespół. W Austrii wyrobił sobie markę i był ceniony. To był dobry piłkarz. - I normalny kolega, z którym można też było się spotkać i zabawić. Wszystko w odpowiednich proporcjach - wspomina Szala.
W ekipie Przyjaciół przeciwko Odrze zagrał Dariusz Wolny, który grał z Ledwoniem w klubie z Opola. Razem trafili do GKS-u. Wolny przedwcześnie skończył karierę z powodu choroby serca. - Dla Ledka zrobiłem wyjątek i zagrałem - mówi Wolny, który występ okupił kontuzją.
- Fajnie, że tak się o Adasiu pamięta. Taki piknik pewnie jest kosztowny i wymaga wielu zabiegów, ale to super idea. I bardzo budujące, że tylu ludzi przyjechało. Z wieloma kolegami mogłem odświeżyć kontakty, wymienić się telefonami.
"Ledek" był twardzielem, ale przegrał mecz życia. 11 czerwca 2008 roku powiesił się w swoim mieszkaniu w austriackim Klagenfurcie. Do tragicznego kroku pchnęły go problemy rodzinne.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?