Lekarze uratowali 20-letnią studentkę Uniwersytetu Opolskiego chorą na sepsę

Redakcja
Szpital Wojewódzki w Opolu.
Szpital Wojewódzki w Opolu. Archiwum
U chorej, która najpierw leżała na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, doszło do niewydolności oddechowej, a w pewnym momencie - do zatrzymania krążenia.

- Poczułam się źle we wtorek nad ranem (27 maja - przyp. red.) - opowiada 20-letnia studentka. - Dostałam wysokiej gorączki, najpierw miałam 39 stopni Celsjusza, a potem aż 40 stopni. Myślałam, że to początek grypy. To był okres zaliczeń na uczelni, dużo się uczyłam. Byłam jednak tak słaba, że zasnęłam. Gdy obudziłam się po południu, zobaczyłam na swoim ciele czerwone kropki. Natychmiast poszłam na oddział ratunkowy do Szpitala Wojewódzkiego. Następnie, przez kilka godzin przebywałam na oddziale zakaźnym, a potem mój stan nagle się pogorszył i trafiłam na OIOM. Pamiętam, że lekarze od razu mocno się mną zajęli, a potem - odpłynęłam.

Przez kilka dni z dziewczyną było źle, wymagała podłączenia do respiratora. Lekarze twierdzą, że ledwo uszła z życiem. Na szczęście zastosowane leczenie, dużymi dawkami antybiotyków, pomogło wyciągnąć ją z najcięższego stanu. Obecnie 20-latka kontynuuje leczenie ponownie na oddziale zakaźnym Szpitala Wojewódzkiego.

- Pacjentka dostaje dożylnie antybiotyk, przestała gorączkować - mówi dr Wiesława Błudzin, ordynator oddziału. - Powoli dochodzi do siebie, ale jeszcze u nas pobędzie. Badanie krwi u chorej wykazało, że sepsę wywołały u niej meningokoki. Krew wysłaliśmy jeszcze do specjalistycznego ośrodka w Warszawie, w celu potwierdzenia tej diagnozy. Wykaże ono też, jaki typ meningokoków sepsę wywołał: B czy C.

Do zakażenia meningokokami dochodzi drogą kropelkową. Jest to ułatwione tam, gdzie przebywa dużo ludzi. Część populacji jest nosicielami tych bakterii i jeśli ktoś ma akurat osłabioną odporność, jest na takie zakażenie podatny

Chora studentka uczestniczyła w imprezach z okazji Piastonaliów. - Nie wiem, jak się zaraziłam, nie piłam z jednej butelki, ani z nikim nie dzieliłam talerza - zapewnia młoda kobieta. - Widocznie mój organizm był osłabiony, po całym roku nauki i przygotowaniami do kolokwiów.

Do akcji od razu wkroczył sanepid. - Objęliśmy chemioprofilaktyką 20 osób z najbliższego otoczenia tej studentki m.in. z akademika i studiów, podano im jednorazowo antybiotyki - zaznacza Anna Matejuk, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - W tym kilka osób z jej rodziny, bo chora odwiedziła ją w weekend. Należało więc zachować wszelkie środki ostrożności.

Po fali zachorowań na Opolszczyźnie z powodu meningokoków typu C, zagrożenie na kilka lat ustało. Potem sprawcami sepsy były wyłącznie meningokoki B.

- W 2012 roku było z ich powodu 7 przypadków sepsy, w tym dwa zakończyły się zgonem - informuje Anna Matejuk. - W 2013 odnotowaliśmy dwa takie przypadki, w jednym wystąpiły potem powikłania w postaci silnych bólów głowy, w drugim - doszło do niedosłuchu. W tym roku mamy pierwszy przypadek sepsy, na razie nie wiadomo: B, czy C.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska