Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie nadal nie podpisali umów z NFZ

Redakcja
- My absolutnie nie chcemy naszych pacjentów krzywdzić, ani im szkodzić - zapewnia dr Adam Tomczyk, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie.
- My absolutnie nie chcemy naszych pacjentów krzywdzić, ani im szkodzić - zapewnia dr Adam Tomczyk, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie. archiwum
Na sobotnim spotkaniu w Opolu, na którym było obecnych ok. 200 medyków z całego województwa, został powołany regionalny sztab kryzysowy, który ma na bieżąco reagować na postanowienia Ministerstwa Zdrowia.

Na spotkaniu podjęto przede wszystkim ważną decyzję dla tych pacjentów, którzy od 2 stycznia - z powodu strajku przychodni podstawowej opieki zdrowotnej - nie tylko nie mogą skorzystać z porady swojego lekarza, ale też zostali pozbawieni dostępu do swojej dokumentacji medycznej. Jest to istotne m.in. przy wypisywaniu recept na leki, zażywane w przypadku chorób przewlekłych, czy też przypadającego terminu zaszczepienia dziecka.

Problem ten poruszyła Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Barbara Pawłowska, która zagroziła lekarzom nakładaniem na nich kar finansowych (nawet do 500 tys. zł) za uniemożliwienie komukolwiek skorzystania z dokumentacji. Od 2 stycznia, czyli od rozpoczęcia strajku wpłynęło już do niej, z tego tytułu, ponad 200 skarg od pacjentów.

- My absolutnie nie chcemy naszych pacjentów krzywdzić, ani im szkodzić - zapewnia dr Adam Tomczyk, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie. Przygotowujemy dla nich specjalne pismo, w którym dokładnie wyjaśnimy, o co w naszym sporze z Ministerstwem Zdrowia chodzi. Opublikowaliśmy je już na stronie na naszej internetowej www.pz.opole.pl. Poprosimy też, podobnie jak zrobili to lekarze z Pomorza, o odczytanie go w trakcie mszy w kościołach.Nie pieniądze w tym sporze są najważniejsze, tylko zwiększone wymagania, jakie się na nas nakłada i warunki, w jakich mamy pracować.

- Jeśli chodzi o groźby pani rzecznik, to chciałbym podkreślić, że żadne przepisy nie nakładają na nas obowiązku codziennego otwierania przychodni i wydawania dokumentacji - zaznacza dr Tomczyk. - Nie chcemy jednak pacjentom utrudniać życia i jeśli ktoś potrzebuje dokumentacji, to mu ją na pewno wydamy.

Odbędzie się to w ten sposób, że w poniedziałek na drzwiach tych przychodni, które od 2 stycznia są zamknięte, pojawi się dla pacjentów informacja, gdzie mają się zwrócić, pod jaki numer zadzwonić, aby dokumentację otrzymać.

- Pacjent otrzyma swoją dokumentację w najbliższym możliwym czasie- mówi dr Tomczyk. - Należy pamiętać, że zawiera ona wrażliwe, dyskretne informacje, dlatego każdą taką prośbę musimy zweryfikować. Nie możemy oddać dokumentacji tak od ręki, bo mogłaby trafić w obce ręce. Pacjent będzie musiał przynieść pisemny wniosek, podpisać go i się wylegitymować. Poza tym musimy zostawić kopię dokumentacji w przychodni. Za jej wydanie pacjent nic nie zapłaci.

Szczegółowe dane na ten temat będzie można również znaleźć na stronie Porozumienia Zielonogórskiego.

Na 183 dotąd działających przychodni POZ do 3 stycznia umowę z NFZ na 2015 rok podpisało 76 placówek. Do 2 stycznia było ich 69.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska