Lekarze znów szykują protest

Redakcja
- Nie mamy wyjścia, nie możemy podpisać takich umów z NFZ - tłumaczy dr Jerzy Jakubiszyn. - To niezrozumiałe, dlaczego fundusz upiera się przy karaniu lekarzy za błędy na receptach.
- Nie mamy wyjścia, nie możemy podpisać takich umów z NFZ - tłumaczy dr Jerzy Jakubiszyn. - To niezrozumiałe, dlaczego fundusz upiera się przy karaniu lekarzy za błędy na receptach. Paweł Stauffer
Od 1 lipca nie będziemy wydawać pacjentom recept ze zniżką - ostrzegają właściciele prywatnych gabinetów.

Lekarze praktykujący prywatnie mają umowy z NFZ na refundację, dzięki czemu mogą wypisywać leki ze zniżką. Rzecz w tym, że 30 czerwca wszystkie umowy się kończą. Wprawdzie NFZ rozesłał już do podpisania nowe, ale lekarze uznali, że są zbyt restrykcyjne i dla nich nie do przyjęcia.

- Zaapelowaliśmy do wszystkich lekarzy, którzy prowadzą na Opolszczyźnie gabinety prywatne, a jest ich ponad 2100, aby absolutnie tych umów nie podpisywali - przyznaje dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Oburzyło nas bowiem, że NFZ przywraca w nich kary za błędy na receptach, choć wywalczyliśmy ich zniesienie już kilka miesięcy temu. Przecież w styczniu Sejm wykreślił z ustawy refundacyjnej zapis o karach. Czyżby prezes NFZ Jacek Paszkiewicz stał ponad prawem? Oburzające!

Z paragrafu 9. nowych umów wynika, że lekarz musiałby zwrócić pieniądze za wystawienie zniżkowej recepty osobie nieubezpieczonej, za przepisanie leku na ryczałt pacjentowi, który nie jest chory przewlekle, albo za wypisanie recepty nieuzasadnionej medycznie.

- Kontroler z NFZ mógłby nas ukarać dosłownie za wszystko - podkreśla dr Jerzy Jakubiszyn. - Np. jeśli pomylę na druku numer mieszkania pacjenta, to zapłacę nawet 300 zł, przy czym karne odsetki mogą być naliczane do 5 lat wstecz! Nie chcemy podpisywać nowych umów, bo nie zamierzamy sobie zakładać stryczka na szyję. Jeśli błąd popełni lekarz pracujący w publicznej przychodni, to karę zapłaci szef placówki. W przypadku gabinetu prywatnego, tylko nas uderzy to po kieszeni.

Kolejna wojna między lekarzami a NFZ ma objąć całą Polskę (ogółem dotyczy to około 160 tys. gabinetów). Z apelem o zbojkotowanie umów zwróciła się do medyków prowadzących prywatne gabinety Naczelna Rada Lekarska. Na swojej stronie internetowej umieściła trupią czaszkę z napisem “Umowa pod napięciem 220 V". Specjalne ulotki zostały też rozesłane po domach.

Jak kolejny spór między lekarzami a NFZ może odbić się na pacjentach - czytaj w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska