Lekarze znów żądają podwyżek płac. Dużych

sxc.hu
Dziś lekarz stażysta dostaje w szpitalu 1,9 tys. zł na rękę.
Dziś lekarz stażysta dostaje w szpitalu 1,9 tys. zł na rękę. sxc.hu
Chcą m.in. wzrostu pensji do wysokości trzech średnich krajowych, czyli do około 11 tys. zł. Inaczej jeszcze w tym roku będą zwalniać się z pracy.

Dziś lekarz stażysta dostaje w szpitalu 1,9 tys. zł na rękę. Jest to stała pensja, ustalona przez Ministerstwo Zdrowia. Medyk na etacie, ale nie mający jeszcze specjalizacji, dostaje od 2 do 3 tys. zł. Natomiast wynagrodzenia specjalisty, w zależności od tego, czy ma on pierwszy czy drugi stopień, wynoszą od 3 do 4,5 tys. zł.

Ordynator, wraz z pensją zasadniczą i dodatkami, może średnio “wyciągnąć" 11 tys. zł, a gdy jest na kontrakcie - o 3-4 tys. więcej.

- Postulat podwyżek jest zgłaszany przez nasze środowisko od 6-7 lat, to nic nowego - twierdzi dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w
Opolu. - Nie chodzi jednak o to, żeby to zrobić tylko mechanicznie, gdyż zarobki mają być nadal zróżnicowane, ale wyższe. Chodzi nam o to, żeby pensja stażysty wzrosła do wysokości dwóch średnich krajowych, specjalisty pierwszego stopnia do wysokości 2,5 średnich krajowych, a specjalisty drugiego stopnia - do 3 średnich pensji.

Czytaj też**Adwokat, lekarz, nauczyciel, kasjerka, kierowca, dentysta. Ile zarabiają?**

Strajk lekarzy, polegający na masowym zwalnianiu się z pracy, miałby się rozpocząć dopiero 1 stycznia 2014 roku.

- Ale już teraz się do niego przygotowujemy, zbieramy informacje, szacujemy wstępnie, ile koleżanek i kolegów do niego przystąpi - mówi Tomasz Mazurek, przewodniczący oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, organizatora całej akcji. - Na razie nie ujawniamy żadnych danych, ale w czwartym kwartale tego roku będzie już bardzo gorąco, gdy zaczną się masowo zwalniać ze szpitali np. z WCM czy Szpitala Wojewódzkiego w Opolu anestezjolodzy, kardiochirurdzy, neurochirurdzy. Praca tych placówek zostanie wtedy sparaliżowana.

- Złożenie wypowiedzenia z pracy będzie indywidualną sprawą każdego lekarza - dodaje dr Jerzy Jakubiszyn. - Nie ma nakazu pracy. Każdy musi to sam rozważyć.

- Pacjenci zarzucają nam, że walczymy tylko o pieniądze dla siebie, a nam chodzi też o to, aby usługi medyczne były lepiej wyceniane przez NFZ, rząd zwiększył nakłady na ochronę zdrowia - twierdzi dr Tomasz Mazurek, przewodniczący oddziału terenowego OZZL na Opolszczyźnie. - Skorzystaliby na tym przede wszystkim pacjenci, gdyż domagamy się również powiększenia koszyka świadczeń gwarantowanych. Ale głos środowiska medycznego jest ignorowany.

Doktor Mazurek pojechał 20 listopada do Ministerstwa Zdrowia, na wcześniej umówione spotkanie z Bartoszem Arłukowiczem. - Chciałem porozmawiać o proteście i naszych oczekiwaniach - opowiada. - W zastępstwie ministra przyjął mnie ktoś inny, wysłuchał i na tym się skończyło. Odzewu nie ma.

Lekarze co jakiś czas grożą strajkiem generalnym, organizują różnego rodzaju protesty. Pacjenci są już zmęczeni, może dlatego, że głównym postulatem zawsze są zarobki. Medyków, zwłaszcza, w szpitalach, rzadko one satysfakcjonują.

Tymczasem pacjenci patrzą na to inaczej.
- Przecież oprócz pensji, lekarze mogą sobie nieźle dorobić na dyżurach - mówi Anna Jasińska, emerytka z Opola. - Trzy lata temu, po fali protestów, dostali już niemałe podwyżki.

Lekarz, który pracuje na etacie, może mieć w miesiącu do 6 dyżurów. Za jeden w dzień powszedni dostaje 700 zł, a w dzień świąteczny - tysiąc. Jeśli pełni dyżury w ramach umowy cywilno-prawnej, stawka ta rośnie i wynosi od 1200 do 1400 zł.

W efekcie, według danych Ministerstwa Zdrowia, lekarz na etacie, który jest w trakcie specjalizacji, może zarobić wraz z dyżurami 5,6 tys. zł, a będąc na kontrakcie - nawet 7,4 tys. zł. W przypadku lekarza z drugim stopniem specjalizacji pensja plus dyżury to zarobek w wysokości 10 tys. zł.

W najlepszej sytuacji finansowej są lekarze przyjęci do pracy ogłoszenia. Szpital potrzebuje np. kardiologa czy anestezjologa lub lekarza bardzo rzadkiej specjalności i wtedy stara się go skusić odpowiednią pensją.

- Można wtedy dostać nawet 5-6 tys. zł - przyznaje dr Stanisław Kowarzyk, endokrynolog z Nysy. - Sam miałem taką propozycję, ale nie skorzystałem, bo pracuje już tylko w przychodni, mam gabinet i nie starczyłoby mi na wszystko czasu.

Są też lekarze, którzy zarabiają krocie. Kończą dyżur w jednym szpitalu i zaczynają kolejny np. w pogotowiu. Bądź pełnią 6 przepisowych dyżurów w szpitalu w ramach etatu (na więcej prawo nie pozwala), a oprócz tego zawierają z dyrekcją szpitala odrębną umowę cywilno-prawną na dyżury dodatkowe. W środowisku medycznym ten system to tzw. zmiana fartucha.

Zanim dojdzie do składania wypowiedzeń, lekarze mają się zrzeszać w obrębie konkretnych specjalizacji. Np. jedna grupa obejmie internistów, kolejna chirurgów itd. Każda z nich będzie negocjować warunki płacy z rządem bądź z dyrektorami szpitali.

- Nie można pogodzić oczekiwań chirurgów, anestezjologów, internistów, to różne światy - mówi dr Stanisław Kowarzyk. - Uważam, że chirurdzy powinni zarabiać więcej niż interniści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska