Lekcja na kresach

Monika Kluf [email protected]
Harcerze przez tydzień pracowali w zamku i kaplicy.
Harcerze przez tydzień pracowali w zamku i kaplicy.
Nauczyciel z Kluczborka wraz z grupą harcerzy chcą ratować przed zagładą zamek i kaplicę Sieniawskich w Brzeżanach na Ukrainie.

Trzy lata temu byłem w Brzeżanach z delegacją powiatu. Kluczbork zawierał wówczas z Brzeżanami umowę partnerską - wspomina Witold Goliński, nauczyciel historii w kluczborskim ogólniaku. Ta podróż miała dla niego szczególny, osobisty wymiar. Z Brzeżan pochodzi bowiem jego rodzina.
Wówczas zobaczył tamtejszy cmentarz i znajomo brzmiące nazwiska na tonących w chaszczach nagrobkach. Ale największym szokiem był widok zamku i kaplicy Sieniawskich - obiekty te nazywane są "Wawelem Wschodu". A raczej tego, co z tej budowli zostało. Ten smutny obraz zachował w pamięci z przeświadczeniem, że trzeba to co zostało, ratować. - Tym bardziej, że czas i ówczesna obojętność włodarzy i społeczeństwa wobec polskich pamiątek, a także brak funduszy, mogły dopełnić dzieła zniszczenia - dodaje.

Ostatnimi czasy sytuacja nieco się zmieniła. Ratowanie polskich zabytków spotyka się z większą przychylnością i zainteresowaniem ukraińskich władz. Zdają sobie sprawę z korzyści, płynących chociażby z turystyki.
Dlatego bez przeszkód grupa harcerzy i harcerek z kluczborskiego Związku Harcestwa Rzeczpospolitej mogła podczas ostatnich wakacji wyjechać do Brzeżan, ratować zamek i kaplicę Sieniawskich oraz porządkować brzeżański cmentarz.
- Pomysłodawcą wyprawy był Witold Goliński. To była nagroda dla harcerzy, którzy na naszych obozach pełnili różne funkcje, ale jednocześnie - praca i służba, niesamowita przygoda i, trzeba przyznać, szczególna lekcja historii - mówi Piotr Rewienko, komendant kluczborskiego ZHR-u.
- Brzeżany to miasteczko niewiele większe od Wołczyna, ale z mnóstwem zabytków. Tu pałac, tam zamek, co najmniej pięć kościołów, urokliwe zaułki. Takie było pierwsze wrażenie - mówi Ula Dobrzańska. - Jednocześnie straszny bałagan i warunki, przy których możemy o sobie mówić, że w Polsce żyjemy w luksusie - dodaje Irena Czech.

Harcerki zajęły się porządkami na brzeżańskim cmentarzu. I tu smutny kontrast. Wypielęgnowane ukraińskie nagrobki tuż obok polskich, zarośniętych chwastami po pas. - Odczytywałyśmy polskie nazwiska. Niektóre groby pochodzą z XVIII wieku, większość z XIX. A na płytach nagrobkowych przepiękne epitafia - opowiada Ula.
Harcerze zajęli się zamkiem i kaplicą Sieniawskich. - Wiem, że po wojnie zamek nie był tak zniszczony jak ostatnimi laty - mówi Krzysztof Szaban. - Zastaliśmy górę gruzu, śmieci, fekalia. Okazało się, że chodzą tu za potrzebą ludzie z miejscowego targu. Szok. Perła europejskiej architektury tonie w odchodach. Przez zniszczone stropy ruiny prześwituje słońce.
W kaplicy nawa zachodnia - katolicka, była dużo bardziej zniszczona niż wschodnia - prawosławna. - Najprawdobniej dlatego, że prawosławna, uboższa w formie, nie była taką pokusą dla złodziei, jak katolicka, bogata w ornamentykę. Niewiele oparło się złodziejom. - Ale jeszcze wśród zwałów gruzu, śmieci, strzykawek, znajdowaliśmy sporo "skarbów". Okruchy alabastru, kawałki czarnego marmuru - mówi Krzysztof Szaban. - Po kilku dniach spod tego gruzowiska wyłoniły się zarysy krypty.

Prace porządkowe w zamku i kaplicy trwały tydzień. Jak wyglądała kiedyś, harcerze mogli zobaczyć w brzeżańskim muzeum, gdzie wystawiona była makieta. Trudno było nie stracić złudzeń, że przywrócenie budowli dawnej świetności to przedsięwzięcie niemożliwe...
- Mimo to obiecaliśmy sobie, że zrobimy co się da, tak żeby uratować przynajmniej to, co jest - mówi Goliński. - Bo jeśli nie zostanie tam naprawiony i wzmocniony dach oraz "pokiereszowane" stropy, mury mogą nie wytrzymać.
Rewienko i Goliński szukają specjalistów, którzy mogliby pojechać do Brzeżan i ocenić stan zabytku, sporządzić ekspertyzę z wykazem prac, które trzeba wykonać, żeby uratować obiekt przed totalna ruiną. - Najważniejszy jest remont dachu, no i oczywiście zdobycie pieniędzy na ten cel - dodają. Mają tu na myśli majętnych sponsorów, dawnych mieszkańców Brzeżan z całego świata. Goliński ma zamiar przedstwić problem na zbliżającym się zjeździe byłych mieszkańców Brzeżan, który odbędzie się Polanicy. Skądinąd wie, że czynili oni już wcześniej zabiegi w celu ratowania zamku i kaplicy.
- Należałoby wykorzystać współpracę partnerską między niemieckim Bad Dürkheim, Kluczborkiem i Brzeżanami - mówi Rewienko. - Jest pretekst - kaplica jest dziełem trzech niemieckich architektów, Sieniawscy - Polacy, założyli Brzeżany. Trzeba spróbować sięgnąć po unijne fundusze na ratowanie dóbr kultury. Słowem, wykorzystać wszystkie możliwości. Choćbyśmy mieli poruszyć międzynarodowe agendy.
Brzeżańscy włodarze z niekłamanym podziwem przyglądali się pracy polskich harcerzy. Odwiedził ich nawet burmistrz, zaprosił do siebie. Trudy podróży i warunki, które ciężko nazwać komfortowymi, osłodziła satysfakcja z pracy i widok miejsc, znanych do tej pory tylko z podręczników historii, jak słynna twierdza w Chocimiu. - Widząc przepiękną panoramę Kamieńca Podolskiego, mieliśmy przed oczami sceny z "Trylogii" - mówi Ula Dobrzańska.

- Znaleźliśmy nawet pomnik Jerzego Wołodyjowskiego, znanego z obrony Kamieńca Podolskiego. To chyba pierwowzór "małego rycerza" - dodaje Rewienko.
- Byliśmy w miejscu, gdzie się urodził Rydz Śmigły i na grobie jego matki, byliśmy w Zabrażu i Załoścach - harcerze wymieniają tylko niektóre z miejscowości, które znalazły się na trasie ich wyprawy po kresach.
Kiedy w Kamieńcu Podolskim wkroczyli w szyku marszowym do katedry, gdzie odprawiana była właśnie msza w rocznicę "cudu nad Wisłą", w świątyni zapadła cisza. Nagle szmer. Parafianie, głównie ludzie starsi, wstali z miejsc. W oczach łzy. - Dziękuję, że daliście swoim mundurem świadectwo wierze - przerwał brzemienną wzruszeniem ciszę polski ksiądz.
Na koniec Lwów. Spotkanie z naczelnikiem polskich harcerzy na Ukrainie. Wizyta na cmentarzu Orląt, zapalone znicze i sygnał na trąbce nad grobami: "Idzie noc, słońce już zeszło z gór, zeszło z pól, zeszło z mórz, spocznij już, Bóg jest tuż"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska