- Byłam z chorym dzieckiem u lekarza i po wyjściu z przychodni chciałam zrealizować receptę w pobliskiej aptece - opowiada pani Liliana, mama 7-letniej dziewczynki. - Chodziło o leki na infekcję, nie jakieś wyszukane specyfiki. Tymczasem farmaceutka oznajmiła, że musi je dopiero zamówić. Czy miałam czekać, aż choroba u córki jeszcze bardziej się rozwinie? Musiałam szukać innej apteki.
- Ja ostatnio przeszłam całą ulicę Krakowską w Opolu, pytając w kolejnych aptekach o krople antyjaskrowe - mówi pani Joanna. - Dostałam je dopiero po odwiedzeniu piątej czy szóstej...
Wiele leków w aptekach jest jak na przysłowiowe lekarstwo. Za to półki uginają się w nich od witamin, i suplementów. Można też kupić bez problemu przeróżne kremy, balsamy, a nawet kosmetyki do makijażu, co kiedyś było nie do pomyślenia. Niektóre apteki zaczynają coraz bardziej przypominać drogerie.
Dlaczego tak się dzieje - czytaj w poniedziałkowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?