Lekkko nie było, ale Gwardia wygrała

Sebastian Stemplewski
W akcji Bogumił Baran (z piłką)
W akcji Bogumił Baran (z piłką) Sebastian Stemplewski
I-ligowy zespół z Opola napotkał opór ze strony beniaminka z Zawiercia. O wygranej wicelidera 23-21 przesądziła końcówka meczu.

Protokół

Protokół

Gwardia Opole - Viret Zawiercie 23-21 (11-12)
Gwardia: Donosewicz, Romatowski - Śmieszek 2, Swat 4, Knop 3, Gradowski 1, Baran 2, Kłoda 2, Drej 1, Serpina 1, Prokop, Zadura 2, Zych 3, Kostrzewa 2.
Viret: Kruk - Kapral 1, I. Zagała, S. Zagała 3, Kurełek 7, Borowiec 1, Komalski 5, Nowak.

Opolanie po heroicznym boju w Przemyślu z pierwszym zespołem w tabeli do spotkania z Viretem przystąpili jakby zdekoncentrowani. Od początku popełniali masę błędów w ataku, a ich najmocniejsza strona czy defensywa zawodziła na całej linii. W efekcie po 7 minutach przegrywali 1-4. , a po trafieniu Komalskiego z rzutu karnego 3-7. Już w 13 min trener Marek Jagielski musiał ratować sytuację czasem. Ten przyniósł efekty. Wreszcie opolanie zaczęli bronić i wyprowadzać kontry. Po trafieniu Swata przegrywali tylko 8-9, a w 23. min doprowadzili do remisu.

Tym razem bezradni wydawali się goście. Stracili dwie piłki w ataku, a dodatkowo napotkali na Sławomira Donosewicza., Dwie udane interwencje bramkarza Gwardii i trafienie Kostrzewy dały gospodarzom prowadzenie 11-9. Tyle, że cztery kolejne bramki zdobył Kurełek i w 32. min Viret wygrywał 13-11, a miejscowi znów "błądzili" w ataku, grając właściwie bez skrzydeł i koła. Indywidualne akcje nie przynosiły efektu, a sytuację odmieniło wejście Zycha.
- Rywal dobrze się przygotował i odciął nas od kontry, a w ataku pozycyjnym nie potrafiliśmy się przebić - tłumaczył Zych. - Trener polecił grać jeden na jeden i w ten sposób zdobyłem trzy bramki.

Gwardia doszła na 15-15, Donosewicz obronił karnego ,a po szczęśliwym trafieniu Dreja prowadziła 19-17. Tylko dwie bramki przewagi utrzymywały się 10 minut mimo trzech obron Romatowskiego. Gwardziści bowiem w ataku robili wszystko, aby stracić piłkę i zmarnować okazję. Dodatkowo dobrze dysponowany był bramkarz gości Kruk.
- Tylu błędów nie popełniliśmy we wszystkich wcześniejszych meczach - przyznał Zych.
Kiedy jednak Śmieszek dobił obroniony rzut Knopa opolanie wygrywali 23-20, a w pozostałą do końca pojedynkę minutę nie mogli stracić punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska