Po raz ostatni, Anitę Włodarczyk oglądaliśmy na zawodach… 5 czerwca ubiegłego roku, na Memoriale Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. Wówczas posłała młot na odległość 75.76 m. Kilka dni później, tuż przed mistrzostwami Polski, w niecodziennych okolicznościach, doznała poważnej kontuzji, zerwania mięśnia dwugłowego. Do urazu doszło podczas pogoni za złodziejem, który próbował dostać się do jej samochodu...
W ostatnich miesiącach, bazą treningową Włodarczyk była… Doha, gdzie wraz z chorwackim szkoleniowcem, Ivica Jakelicem, przygotowywała się do sezonu 2023. Oboje pracują razem od ponad dwóch lat.
- Znamy się od 15 lat, spotykaliśmy się wiele razy na zgrupowaniach i zawodach, ale dopiero w 2019 roku pomyślałem: gdybym po dwóch poważnych operacjach mogła wrócić do treningów, zrobiłbym to z Ivicą. To świetny człowiek i absolutny profesjonalista. W listopadzie 2020 roku rozpoczęliśmy przygotowania do igrzysk w Tokio i czułam się tak, jakbym nigdy wcześniej nie trenowała. W ciągu dziewięciu miesięcy udało mi się wrócić do formy i po raz trzeci zostać mistrzynią olimpijską. Myślę, że to bajkowa historia: poważna kontuzja i operacja, a następnie długa rehabilitacja, zmiana trenera, ostrożny trening, udany powrót. Potem wisienka na torcie czyli trzecie złoto olimpijskie - wyjaśnia Anita Włodarczyk
Kilkanaście dni temu, Anita wróciła ze zgrupowania z „Miasta Dębów” czyli Stellenbosch, o podnóża urokliwych Gór Stołowych w RPA. W tak zwanym „międzyczasie” zdążyła już pojawić się w Warszawie i Doha. A jutro do Rzymu, gdzie w towarzystwie m.in. prezydenta RP Andrzeja Dudy i Roberta Korzeniowskiego weźmie udział ceremonii rozpalenia i przekazania Ognia Pokoju, jednego z symboli Igrzysk Europejskich.
Dni Lawinowo-Skiturowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
