- Może się wydawać, że domy z instalacją wykorzystującą energię odnawialną wymyślono zaledwie kilka lat temu, a tymczasem...
- Ja zaprojektowałem taki ekodom 15 lat temu.
- Jak doszło do realizacji projektu?
- W 1995 r. ówczesne ministerstwo gospodarki przestrzennej i budownictwa ogłosiło konkurs na projekt domu ekologicznego, przyjaznego człowiekowi, ogrzewanego przy pomocy odnawialnych źródeł energii. Wziąłem w nim udział.
- Organizatorzy konkursu wymagali bardzo dokładnych obliczeń efektów ekonomicznych możliwych do osiągnięcia przy ich zastosowaniu...
- Ten wymóg został spełniony, ponieważ zaprosiłem do współpracy doskonałych fachowców z kilku dziedzin. Obliczyli oni, że koszt budowy (który wtedy był wyższy o około 50 proc. od tradycyjnego) zwróci się po pięciu latach, a potem ciepło pozyskiwane będzie za darmo..
- Jakie źródła energii odnawialnej wykorzystał pan w swoim projekcie?
- Słoneczną oraz pochodzącą z wód gruntowych, wykorzystaną przy pomocy pompy ciepła, a także odzysk ciepła z ogrzanego powietrza poprzez wentylację. Ponieważ dom miał być zbudowany w stolicy, nie wykorzystałem tylko energii wiatru, gdyż te są w tym rejonie niestabilne. Zaprojektowałem za to "magazyn ciepła" pod podłogą, na złożu łamanego kamienia.
- Wiem, że wieloosobowe jury doceniło pana projekt...
- Otrzymał jedno z siedmiu równorzędnych wyróżnień, co było niemałą satysfakcją jeśli zważyć, że w konkursie wzięło udział ponad 120 prac.
- Najważniejszą nagrodą było jednak to, że dom według jednego z nagrodzonych projektów miał stanąć na terenach wystawowych w Warszawie przy ul. Bartyckiej, ale komisja nawet nie wskazała, który projekt będzie realizowany...
- Niestety, wkrótce okazało się, że ministerstwo, które miało sfinansować budowę nagrodzonego domu, nie ma na to pieniędzy. Projekt powędrował do szuflady.
- Co zmieniłby pan w swoim projekcie, gdyby miał być realizowany teraz?
- Był on na tyle nowatorski, że nie zmieniłbym żadnego z rozwiązań technologicznych ani konstrukcyjnych. Dziś natomiast zastosowałbym nowoczesne materiały, o wiele lepsze od tych dostępnych kilkanaście lat wstecz. Przede wszystkim wykorzystałbym inne materiały termoizolacyjne i w większym stopniu wykorzystał szkło, którego jakość i właściwości użytkowe są nieporównanie lepsze od tych produkowanych w kraju dawniej.
- Czy proporcje związane z kosztami budowy eko-domu i jego eksploatacji byłyby dzisiaj inne?
- Stosując wszystkie najnowocześniejsze urządzenia, byłby on teraz tańszy, ponieważ mniej kosztuje i pompa ciepła, i kolektory słoneczne. Dzięki temu, że wytwarza się urządzenia o mniejszych gabarytach, mniejsze mogłyby być pomieszczenia służące do obsługi domu.
- Nie żal panu, że tamten nowatorski projekt spoczął w szufladzie?
- Oczywiście, że żal. Szczególnie boli mnie to, że dziś dopiero namawia się architektów do projektowania takich domów, a Ameryka została przeze mnie dawno odkryta.
- Wiem, że ma pan pewną propozycję wykorzystania swojej wiedzy i doświadczenia projektowego...
- Na terenach popopowodziowych jest dramatyczna sytyuacja. Wielu domów nie da się odremontować i trzeba zbudować nowe przy uwzglednieniu zaleceń UE, związanych z wykorzystaniem energii odnawialnej. To otwiera drogę do wykorzystania funduszy europejskich na ten cel. W związku z tym złożyłem swoją ofertę u marszałka województwa na opracowanie projektu domu dla powodzian na konkretnym, niezagrożonym, wydzielonym terenie. Mam nadzieję, że moje doświadczenie na coś się wreszcie przyda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?