- Nauczyłyśmy się determinacji w końcówkach setów czy meczów, do pełni szczęścia brakuje jeszcze nieco większej koncentracji w początkowej fazie tych części, co było widać w pierwszej partii czy na początku czwartej, ale koniec końców udało się uniknąć tie breaka - cieszyła się po spotkaniu środkowa Joanna Pacak.
Faktycznie, inauguracja pojedynku nie była udana dla gospodyń, które m. in. po błędach Marty Ciesiulewicz przegrywały 0:4. Szybko jednak pozbierały się i mieliśmy remis po 6. Potem jednak nastąpił kolejny zastój w szeregach miejscowych i rywalki prowadziły trzema „oczkami” 9:12.
Wtedy jednak zrehabilitowała się za kiepskie wejście w to starcie wspomniana Ciesiulewicz, która wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 14:12, po czym przyjezdne znowu rzuciły się do ataku i stopniowo przejmowały inicjatywę, aż wreszcie tablica świetlna wyświetliła wynik 18:20 dla nich. Co prawda opolanki zdołały doprowadzić jeszcze do remisu po 21, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowały przyjezdne i pozwoliły Uni zdobyć już tylko jeden punkt.
Taki obrót spraw wyraźnie podrażnił podopieczne Nicoli Vettoriego, które od początku kolejnej odsłony narzuciły swoje warunki gry i zaraz było 5:1 dla nich. Na tym jednak nie koniec bo później już stale i sugestywnie powiększały swoją przewagę, w czym duża zasługa trudnych serwów Ilony Gierak. Koniec końców jednak seta zakończyła Joanna Pacak atakiem z krótkiej.
W kolejnej odsłonie chwilowo mieliśmy emocje, ale po zagrywkach Pacak jej team „odskoczył” na 10:5 i następnie już zupełnie kontrolował przebieg gry. Gdy po ataku Jagody Maternii było 21:14 stało się jasne, że żadna krzywda już im się w tej partii nie stanie. Tym bardziej, że niebawem asa dołożyła Oliwia Michalak.
Tym bardziej zastanawiające było fatalne wejście Uni w czwartą część pojedynku. Nasze siatkarki znowu popełniały błąd za błędem i w pewnej chwili było już 1:7 dla przeciwniczek. Wtedy to jednak koncert bloków rozpoczęła Pacak.
Środkowa miejscowych niemalże trzy razu z rzędu zatrzymała ataki rywalek i było już tylko 5:7 dla nich. „Uczennice” ze Szczyrku zaczęły się gubić coraz bardziej i już niebawem był remis po 9. Z kolei as Maternii wyprowadził opolanki na prowadzenie 13:12. Dzięki temu grało im się znacznie łatwiej, a w końcówce znowu dała o sobie znać Pacak, do tego stopnia, że to jej as serwisowy okazał się meczowym!
MVP pojedynku wybrana została libero gospodyń Aleksandra Szczygłowska.
Uni Opole - SMS PZPS Szczyrk 3:1 (22:25, 25:10, 25:16, 25:17)
Uni: Mras, Gierak, Pacak, Maternia, Witowska, Ciesiulewicz, Szczygłowska (libero) oraz Michalak, Gajer, Rusin (libero).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?