Lepiej omijać przejście dla pieszych na placu Kazimierza w Opolu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Ostatnio do potrącenia pieszego doszło tu w piątek.
Ostatnio do potrącenia pieszego doszło tu w piątek.
Tylko w tym roku na tym przejściu doszło już do czterech potrąceń! Mimo to ratusz nie chce zlikwidować pasów, bo twierdzi, że wówczas byłoby w tym miejscu jeszcze niebezpieczniej.

W piątek rano w kobietę - idącą prawidłowo po pasach - wjechał 79-letni kierowca opla. 50-latka trafiła do szpitala.

Jest kolejną ofiarą przejścia, gdzie wielokrotnie dochodziło do wypadków, w tym kilku śmiertelnych. W ubiegłym na placu Kazimierza został też potrącony wiceprezydent miasta Stanisław Ciepły. Wiele tygodni przebywał w śpiączce i już nie wrócił do pracy w ratuszu.

Problemem pasów jest nieszczęśliwe położenie na zwężeniu jezdni. Dlatego mimo azylu i specjalnych znaków, wciąż dochodzi tam do wypadków. Wprawdzie w przyszłym roku na pasach staną wzbudzane światła, które będą skoordynowane z sygnalizacją na pobliskim skrzyżowaniu na ulicy Wrocławskiej, ale mieszkańcy pobliskich domów nie wierzą, że to coś zmieni.

- Nie dziwię się, te pasy już dawno powinny zniknąć, tym bardziej że obok, w odległości 100 metrów, jest inne przejście dla pieszych - mówi Patryk Jaki, radny PiS, który przez wiele miesięcy walczył o dodatkowe zabezpieczenie przejścia. - Tyle, że jak pokazało życie to jak walka z wiatrakami. Więc w takiej sytuacji lepiej dłużej nie narażać ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska