Leszek Korzeniowski (PO): - Nie podam się do dymisji

Artur  Janowski
Artur Janowski
Rozmowa z Leszkiem Korzeniowskim, posłem i liderem Platformy Obywatelskiej na Opolszczyźnie.

Platforma straciła na Opolszczyźnie dwóch posłów i dwóch senatorów. Pana koledzy mówią o porażce i o tym, że czas na zmianę przywództwa.

A może pan podać nazwiska? Chętnie sam z nimi porozmawiam. Nikt do tej pory nie powiedział mi tego w twarz. Czekam.

I pan, i ja wiemy, że w PO jest podział na strukturę wojewódzką i tę w stolicy Opolszczyzny. Ta w Opolu - mimo spadających notowań Platformy - zachowała fotel senatora, a mandat posła zdobył też wicemarszałek Tomasz Kostuś. Naprawdę w PO nie będzie dyskusji o tym, dlaczego w województwie odnotowano aż takie straty?

Oczywiście, że będzie dyskusja, to naturalne, bo wyniki nie są dobre. Mimo to nie widzę powodu, dla którego miałbym się podawać do dymisji. Zderzyliśmy się z falą PiS, która - co gorsza - stale wzbierała i nie wiem, czy gdyby wybory odbyły się za kilka miesięcy, to mielibyśmy nasze cztery mandaty. Senatorem w okręgu, gdzie jest Kędzierzyn-Koźle, zostaje mało znany Grzegorz Peczkis, a przegrywa z nim nasz Aleksander Świeykowski. W tych wyborach szyld PO nie pomagał.

Przewiduje pan, że zmiana władzy w Polsce będzie mieć przełożenie na sejmiki wojewódzkie, w tym nasz? Mówił pan o tym jeszcze podczas wieczoru wyborczego w PO.

I na razie więcej już nie zamierzam. Wierzę, że klub PO będzie tak liczny jak obecnie, a koalicja jest niezagrożona. Nie ma żadnych merytorycznych powodów, aby ją zmieniać.

W PiS słyszę, że to nie jest wcale takie pewne.
Rozmawiałem z naszymi radnymi. Nigdzie się nie wybierają. Koalicja jest trwała i chciałbym, aby pozostała taka do końca kadencji samorządu.

Będzie zmiana przywództwa w ogólnopolskiej Platformie? Mówią o tym oficjalnie pana koledzy z partii, np. Grzegorz Schetyna.

Różnie mówią, pojawiają się bardzo rozbieżne głosy. Uważam, że trzeba poczekać i na spokojnie zastanowić się, co dalej. Kiedyś musieliśmy przegrać wybory, bo każda władza w demokratycznym kraju zużywa poparcie. Nam głównie zaszkodziły tzw. afery, np. podsłuchowa. Konkurenci polityczni je wykorzystali, rozdmuchali i teraz zbierają owoce.

Platforma pozbiera się po tej porażce? Konkurenci polityczni określają PO jako partię władzy, która po odesłaniu na opozycyjną ławkę może się rozpaść.
Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale prezes Jarosław Kaczyński też przeżył kilka dotkliwych porażek i żyje. Proszę nas nie grzebać. Nie damy się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska