Lewica na bakier z prawem w Opolu [wideo]

Artur  Janowski
Artur Janowski
Plakat Jarosława Pilca na ul. Piastowskiej.
Plakat Jarosława Pilca na ul. Piastowskiej. Sławomir Mielnik
Plakaty Jarosława Pilca, kandydata na posła, od tygodni wiszą w Opolu bez żadnego pozwolenia. Kandydat nie czuje się winny, choć... zlecił ich powieszenie. Twierdzi, że zawinił jego komitet.

O tym, że dykty z plakatami wiszą na miejskich lampach bez pozwolenia pisaliśmy przed dwoma tygodniami. Jarosław Pilc zarzekał się wtedy, że sprawę wyjaśni. Nie wyjaśnił, a dodatkowo postawił lawetę z banerem na ulicy Piastowskiej, gdzie Miejski Zarząd Dróg nie daje zgody na takie akcje.

- To jest jakiś cyrk - denerwuje się jeden z urzędników ratusza, który poprosił nas o interwencję - Inni kandydaci pilnują się, płacą za zajęcie pasa drogowego, występują o zgody na powieszenie reklam na lampach, a tego pana nic nie rusza. Jest ponad prawem?

W Miejskim Zarządzie Dróg nie ukrywają, że mają problem z Pilcem. Niedawno jeden z jego plakatów trzeba było natychmiast ściągnąć, bo zasłonił znak drogowy, a to było niebezpieczne dla kierowców.

- Innych plakatów ściągać nie możemy - twierdzi Anna Witych, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. - W przypadku materiałów wyborczych promujących tego kandydata wszczęliśmy procedurę administracyjną w sprawie zajęcia pasa drogowego bez zezwolenia i to pierwszy taki przypadek w tej kampanii. Formalnie stroną jest tu jednak komitet wyborczy lewicy.

Zapytaliśmy Pilca dlaczego jego plakaty wiszą bez pozwolenia i nie zostały opłacone w MZD. Kandydat zaczął nas pouczać, że "właścicielem plakatów jest komitet”. Tymczasem to komitet niedawno prosił Pilca o usunięcie plakatów i zapłacenie należności w MZD.

- Nie mogę, to robi komitet, takie jest prawo - przekonuje z kolei Pilc, który jest kierownikiem w Parku Naukowo-Technologicznym w Opolu.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że szefem sztabu wyborczego lewicy jest Paweł Kampa, pracownik Urzędu Miasta Opola. Obaj panowie znają się, ale porozumienia co do tego, kto ma płacić, nie ma.

- Winien jest komitet, nie potrafię dojść do tego, dlaczego ta spraw tak wygląda. Jestem bezradny - twierdzi Pilc.

Kampa twierdzi z kolei, że płacić niczego nie zamierza, bo to Pilc nie wpłacił pieniędzy na wspólną kampanię. Pat trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska