Lewica oskarża opolski ratusz o niegospodarność w strefie parkowania

fot. archiwum
fot. archiwum
Umowa pomiędzy Opolem, a administratorem strefy płatnego parkowania jest niekorzystna dla miasta - uważają radni SLD.

Wczoraj przedstawili swoje prognozy, z których wynika, że w tym roku dochody firmy administrującej strefą B wyniosą około 500 tys. zł i będzie to prawie 40 procent całości przychodów z tej części strefy.

- To efekt kuriozalnej umowy, którą zawarł Miejski Zarząd Dróg z firmą P&P w ubiegłym roku - opowiada Andrzej Namysło, przewodniczący klubu radnych Lewicy. - Może nie mielibyśmy pretensji o takich podział zysków, gdyby administrator robił coś poza pobieraniem opłat. Tymczasem niemal wszystkie obowiązki leżą po stronie MZD.

W czwartek ujawniliśmy, że na mocy nowej umowy to MZD płaci za sprzątanie miejsc parkingowych.

- Kosztowna windykacja to też rola miejskiej jednostki - dodaje Namysło. - Drogowcy są bardzo hojni dla zarządcy, a potem wciąż powtarzają, że nie mają pieniędzy na odśnieżanie. Tymczasem wystarczyłoby zmodyfikować umowy z P&P, by do miasta wpływałyby dużo większe pieniądze.

Dyrekcja MZD twierdzi jednak, że obecna forma umowa jest korzystniejsza. Gdyby zarządca sprzątał strefę, na pewno zażądałby większych pieniędzy od miasta.

- A tak za administrowanie strefą płacimy procentowo mniej niż w innych miastach - podkreśla Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta ale dodaje: - Spodziewamy się, pan Namysło dostarczy nam wyliczenia w formie interpelacji.

Wtedy się do nich szczegółowo odniesiemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska