Lewicy zabrakło głosów

Lud
Opolscy radni nie zdołali przegłosować wczoraj tzw. uchwał personalnych. Nie udało się wprowadzić ich do porządku obrad.

Dwie uchwały przedstawione radzie niemal w ostatniej chwili dotyczyły wyrażenia zgody na rozwiązanie z dwoma radnymi stosunku pracy. W sprawie Stanisława Łągiewki wnioskowała rada nadzorcza Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych, natomiast w sprawie Ryszarda Ciecierskiego występował dyrektor generalny urzędu wojewódzkiego. Projekty uchwał (obie dotyczyły członków Klubu Radnych Prawicy, wcześniej AWS) przygotowała przewodnicząca rady Ewa Gajek, ale nie dołączono ich do porządku sesji. Najpierw trzeba więc było przegłosować ich włączenie do ustalonego już programu. Przeciwko temu wnioskowi głosowała cała opozycja oraz trzech radnych niezależnych. Za byli radni SLD, wstrzymali się Piotr Baron z Mniejszości Niemieckiej i Janusz Wójcik, radny niezależny.

- Głosowaliśmy przeciwko, bo uważamy, że nie są to sprawy wymagające aż takiego pośpiechu i mogą być głosowane w ustawowym trybie na pierwszej sesji marcowej. Poza tym radni dostali projekt uchwały w tym tygodniu. Ciekawa jest też sprawa, że to klub radnych SLD złożył wniosek o włączenie tych uchwał do dzisiejszych obrad - mówił Wojciech Drop, przewodniczący Klubu Radnych Prawicy.
- Nieważne, czy chodzi o kogoś z lewicy, czy prawicy, ja nie będę głosował za pozbawieniem kogoś pracy - uzasadniał Jan Steiner. - Zupełnie inaczej sytuacja wyglądałaby, gdyby pan Łągiewka sam wyraził taką wolę.
Podobnego zdania byli jego koledzy.

- Wszyscy dobrze wiemy, o co tutaj chodzi, ale decyzje dotyczące tak ważnych osób jak dyrektor kasy chorych nie mogą być podejmowane w takim pośpiechu - twierdzi Jan Knefel.
- Zarzuty wobec dyrektora są bardzo słabe, a on nie jest niczemu winien. Jeśli chce zrezygnować z pracy, sam powinien to powiedzieć - dodaje Ernest Mittmann.
- Nasz klub wystąpił z tym wnioskiem, ale sprawa była dyskutowana na konwencie i to tam zdecydowano, żeby włączyć je do dzisiejszych obrad - mówi z kolei Antoni Chorzewski, przewodniczący klubu radnych SLD, TPO i MN.

Stanisław Łągiewka nie chciał komentować wczorajszego głosowania.
- Nie będę adwokatem we własnej sprawie i poddaję się woli rady. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, a zarzuty, które mi się przedstawia, są bezpodstawne. Zresztą są już dowody na to, że sposób rozliczania w kasie był prawidłowy i nasz wynik finansowy jest dodatni - stwierdził wczoraj Łągiewka.
Projekty obydwu uchwał mają być głosowane na sesji budżetowej 7 marca. Wtedy, żeby je przegłosować, wystarczy już zwykła większość głosów.

Na wczorajszej sesji sporo zamieszania wywołały także uchwały w sprawie uznania za niezbędnego dla miasta. Kontrowersje wywołały same kandydatury, których nie poparły wszystkie komisje. Radni opozycji mieli też zastrzeżenia do prawa miejskiego, które taką formułę przyznawania mieszkań przewiduje.
- Na całym świecie ludzie sobie kupują lub wynajmują mieszkania. Skoro są osoby, które dla miasta są naprawdę niezbędne, to czy nie lepiej, żeby gmina po prostu im za wynajem zapłaciła - pytała Anna Koska, radna UW.
O wycofanie uchwał wnioskował natomiast Janusz Wójcik.
- Nie róbmy sobie jaj. Albo mówimy o kompetencjach tych ludzi i twierdzimy, że im się nie należy, albo na razie wycofujemy uchwały.
Radni jednak odrzucili jego wniosek i uchwały przegłosowali. Jako niezbędni dla miasta o mieszkanie komunalne mogą się więc ubiegać: Igor Burchanow (językoznawca), Zdzisława Szczepańska (lekarz pediatra) i Krzysztof Żyliński (twórca Teatru Jednego Wiersza).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska