Umowy zawarto na ubiegłorocznym poziomie finansowym. Andrzeja Struzika, dyrektora Zespołu Opieki Zdrowotnej w Głuchołazach, martwi jednak dług, który sięga 800 tys. złotych.
- Kasa chorych nie zapłaciła nam za ponadplanowych pacjentów - tłumaczy. - Ubiegłoroczny kontrakt na oddziałach wewnętrznym i pediatrycznym był za niski, dlatego pod koniec roku przyjmowaliśmy pacjentów za darmo, podobnie jak większość szpitali na Opolszczyźnie. Jeżeli udałoby się nam odzyskać te pieniądze, nasza sytuacja finansowa byłaby dobra, ale szanse na to są nikłe.
Pod znakiem zapytania stoi reaktywowanie oddziału psychosomatyki, z którym zerwano kontrakt w sierpniu ubiegłego roku. Utrzymywał się on jeszcze dzięki Śląskiej Kasie Chorych, jednak i ta zapowiedziała, że umowy na ten rok nie podpisze. Wyraziła jednak chęć wystawiania promes, czyli płacenia za leczenie pacjentów, którzy wybiorą głuchołaski oddział. Dyrekcja walczy o pozyskanie z ZUS-u pieniędzy na leczenie rencistów. Pierwszy przetarg wygrała, ale zostanie on powtórzony z uwagi na protesty, jakie złożyły inne szpitale.
- Będziemy ponownie rozmawiać z dyrekcją Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych - mówi Andrzej Struzik. - Jeżeli zapewni nam ona chociaż minimalny kontrakt, to będzie szansa na uruchomienie tego oddziału, jednak nie wcześniej niż 1 kwietnia.
Na miejsce oddziału psychosomatyki utworzono drugą rehabilitację kardiologiczną, która rozpoczęła działalność w grudniu ubiegłego roku. Liczbę łóżek zwiększono do 135 i zatrudniono nowego ordynatora. Mimo tego dyrektor nie wyklucza zwolnień.
- Restrukturyzacja objęłaby około dwudziestu osób - informuje Andrzej Struzik. - Część odejdzie już w lutym. Są to pracownicy w wieku emerytalnym oraz zatrudnieni czasowo. Nad dalszymi zwolnieniami będziemy zastanawiać się w kwietniu, kiedy wejdzie w życie reforma ministra zdrowia. Restrukturyzacja może dosięgnąć jednostki pomocnicze, na pewno nie będzie zwolnień wśród lekarzy i pielęgniarek.