Liczba ludzi bez pracy na Opolszczyźnie ciągle spada

Tomasz Gdula [email protected] 077 48 49 528
Choć bezrobocie w opolskim spada, jest to często spadek fikcyjny. (fot. sxc)
Choć bezrobocie w opolskim spada, jest to często spadek fikcyjny. (fot. sxc)
Statystyka cieszy, ale częściowo jest to jednak spadek fikcyjny. Tak samo, jak fikcyjne bywa bezrobocie.

Dobrze widać to na przykładzie powiatu nyskiego, który od lat słynie z wysokiej liczby osób bez pracy, a teraz, mimo kryzysowej sytuacji, szczyci się najszybszym spadkiem bezrobocia w całym województwie. W maju w całym regionie zmalało ono w regionie o 729 osób, z czego ponad jedną trzecią zanotowano w Nysie i okolicach. Ze statusem bezrobotnego pożegnało się tam 278 zarejestrowanych.

Zobacz: Rośnie bezrobocie w powiecie oleskim

- Od lat tak jest, że gdy wszędzie bezrobocie spada, to u nas rośnie, a gdy inni notują wzrost, nam sytuacja się poprawia - twierdzi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie. Mimo ładnie wyglądających statystyk, nie popada w samozachwyt. - Bardzo duża część osób traci status bezrobotnego, gdyż odrzuca propozycje pracy lub szkoleń, jakie im składamy - wyjaśnia Kordian Kolbiarz.

Nyski PUP dysponuje dużymi pieniędzmi z Funduszu Pracy oraz Unii Europejskiej. Dlatego wachlarz szkoleń i innych działań aktywizacyjnych jest tam na prawdę szeroki. Rzecz w tym, że wielu bezrobotnych nie przyjmuje żadnej propozycji i z tego powodu znika z list bezrobotnych.

Zobacz: Opolszczyzna> Bezrobocie wzrasta, ale wolniej

- Najwyraźniej tacy ludzie mają pracę na czarno i nie mogą sobie pozwolić na regularny udział w szkoleniach - tłumaczy Kordian Kolbiarz. - Z podobnych powodów wielu bezrobotnych odrzuca składane przez nas oferty pracy. Cóż, propozycje zatrudnienia spływające do urzędów to zazwyczaj ostatni sort, a ludziom mającym zasiłki z pomocy społecznej, dodatki mieszkaniowe i dorywcze zajęcia w szarej strefie, nie opłaca się pracować za marny tysiąc zł.

To wszystko powoduje, że obecny spadek bezrobocia w Nysie może zostać wyhamowany pod koniec roku, gdy skończą się unijne fundusze na aktywizację.

Patologie dotyczą też pomocy finansowej dla bezrobotnych w zakładaniu firm

- Bywa i tak, że ludzie są zwalniani z dotychczasowej pracy, przychodzą do nas po finansowe wsparcie na założenie swojego biznesu, a potem świadczą pracę dla dotychczasowego pracodawcy - rozkłada ręce dyrektor Kolbiarz.

Zobacz: Bezrobocie ciągle jest mniejsze niż rok temu

Jest wprawdzie nadzieja, że cześć firm zakładanych przez ludzi rzeczywiście bezrobotnych przetrwa i dzięki temu realnie poprawi się sytuacja na rynku pracy oraz statystyki, lecz opisane powyżej przykłady każą patrzeć na suche dane liczbowe ze sporym dystansem.

Zachowując go trzeba jednak zauważyć, że w maju i pierwszych kilku tygodniach czerwca liczba bezrobotnych na Opolszczyźnie zmalała o ok. tysiąc osób (w maju o 729). Poza opisanym wcześniej powiatem nyskim w czołówce znajdują się także Brzeg (spadek bezrobocia o 206 osób) i Strzelce Opolskie (spadek o 116).

Szczególnie cieszy spadek w powiecie brzeskim, będącym od lat „czerwoną latarnią” bezrobocia w naszym województwie. Bez wątpienia jednak na pozytywne statystyki przynajmniej częściowy wpływ miały mechanizmy, opisane przez dyrektora nyskiego urzędu pracy.

Są też w regionie powiaty, w których bezrobocie rośnie. Przoduje kędzierzyńsko-kozielski (wzrost w maju o 55 osób), a także opolski ziemski (+41) i opolski miejski (+12).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska