Liczenie żeberek

Fot. Michał Lewandowski
- Nie przerabialiśmy tego kaloryfera - zapewnia Krzysztof Stefaniak.
- Nie przerabialiśmy tego kaloryfera - zapewnia Krzysztof Stefaniak. Fot. Michał Lewandowski
Państwo Stefaniakowie z Prudnika założyli liczniki ciepła z nadzieją na obniżenie rachunków. Okazuje się, że zapłacą więcej.

Udowodnią - umorzę

Udowodnią - umorzę

Roman Bijowski, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Prudniku: - Dopiero teraz firma rozliczająca liczniki przesłała nam wyliczenia i wyszło, że państwo Stefaniakowie mają połączone kaloryfery. Nie zgadzamy się na żadne przeróbki centralnego ogrzewania, ale lokatorzy często robią to na własną rękę. To grozi awariami i obniżeniem zdolności grzewczej. Państwo Stefaniakowie taki stan już zastali? Jeśli udowodnią to, pokazując protokół odbioru mieszkania, w którym zaznaczono, że kaloryfer w dużym pokoju jest jeden, to policzymy im ogrzewanie według licznika i rozdzielimy grzejnik. Jeśli jednak nie będzie tam wzmianki o liczbie kaloryferów, to uznam, że przeróbek wcześniej nie było. Co będzie, jeżeli zgubili protokół? Duplikat powinien być w archiwum spółdzielni. Jeśli go tam nie ma? No cóż, uznam wtedy, że państwo Stefaniakowie mają rację.

W ubiegłym roku Jolanta i Krzysztof Stefaniakowie założyli w swoim dwupokojowym mieszkaniu na osiedlu przy ulicy Łangowskiego plastikowe okna i szczelne drzwi, ocieplili ścianki zewnętrzne i napisali do spółdzielni mieszkaniowej, żeby ta założyła im podzielniki mierzące zużyte ciepło.

- Liczyliśmy na oszczędności, tym bardziej, że urodził nam się dzidziuś - wyjaśnia pani Jolanta. - Po jakimś czasie przyszedł monter z nyskiej firmy i założył podzielniki na wszystkie kaloryfery. W czerwcu tego roku człowiek z tej samej firmy dokonał pomiaru zużytego ciepła.
Z oszczędności niewiele jednak wyszło: 20 października spółdzielnia mieszkaniowa napisała do państwa Stefaniaków, że za duży pokój zapłacą nie według licznika, a tak ja dawniej - ryczałtowo. W dodatku ryczałt powiększono za karę o połowę i Stefaniakowie muszą dopłacić kilkaset złotych.
- Powodem było to, że w tym pokoju powinny być dwa kaloryfery, a jest jeden większy - tłumaczy Krzysztof Stefaniak. - Spółdzielnia kazała nam je też z powrotem rozdzielić.
Państwo Stefaniakowie mieszkają na Łangowskiego od 6 lat. Zamienili na ten spółdzielczy lokal swoje stare mieszkanie lokatorskie. Spłacili długi za poprzedników, lokal wyremontowali.

- Ale kaloryferów nie ruszaliśmy - zapewnia pan Krzysztof. - Połączył je poprzedni lokator. Tak samo ma zresztą zrobione więcej lokatorów. Spółdzielni to nie obchodzi. Nie mam pretensji o to, że każą przerabiać ogrzewanie. Ale czemu obudzili się dopiero po 17 miesiącach od założenia liczników? Gdyby poinformowali mnie przed sezonem, byłbym dawno rozdzielił kaloryfery. A tak drugi raz będę ukarany podwyższonym ryczałtem za nie swoje winy. Nie wspomnę już o tym, że niepotrzebnie przykręcałem kaloryfery całą poprzednią zimę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska