Lider Bakshisha: Przeszczep uratował mi życie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Sławomir Mielnik (O)
- Gdybym nie przeszedł przeszczepu nerki 15 lat temu, to dziś byśmy nie rozmawiali - przyznaje Jarek Kowalczyk z zespołu Bakshish. Dlatego pochodząca z Kluczborka grupa w trakcie świętowania 35-lecia działalności, będzie promować transplantologię.

Dla Jarka Kowalczyka to będą w zasadzie dwa jubileusze.

- Tak się poskładało, że mamy 35 lat działalności, a ja jestem 15 lat po przeszczepie nerki - zauważył lider Bakshisha, który z powodu choroby musiał regularnie przechodzić dializy. - Jeszcze nigdy nie odwdzięczyłem się publicznie za uratowanie zdrowia. To jest mój dług względem rodziny osoby, od której dostałem organy, bo przecież mogli się nie zgodzić. Ale moją misją jest też przekonać ludzi, że transplantologia jest jedynym remedium na ratowanie życia ludzi, których organy przestają funkcjonować.

Kowalczyk przyznał też, że gdyby 15 lat temu nie przeszedł przeszczepu, to mógłby nie przeżyć. - Kolega, z którym dializowałem się równolegle, a który nie zdążył przejść przeszczepu, dziś już nie żyje.

7 lipca w opolskim amfiteatrze Bakshish zagra niezwykły koncert z udziałem filharmoników opolskich, a także zaprzyjaźnionych zespołów. Będą to opolskie urodziny muzyki reggae. Koncert zaczyna się o godz. 19.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska