Lider rozczarował

- Czemu zawdzięczamy pańską wizytę w Opolu?
- Kilku zawodników ŁKS-u gra w mojej drużynie i chciałem ich poobserwować w spotkaniu ligowym. Poza tym byłem dodatkowym obserwatorem z ramienia Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Obserwował pan tylko łodzian?
- Wiele dobrego słyszałem o występującym w Odrze Lachowskim i nie ukrywam, iż patrzyłem także na jego występ. Grał wprawdzie tylko jedną połowę, ale widzę, iż opinie o nim nie są wcale na wyrost. Szkoda, że nie strzelił bramki. Przyjechałem także, po to, by zobaczyć jak gra lider drugiej ligi
- I jaka ocena?
- Nie ukrywam, iż jestem rozczarowany. Spodziewałem się po Odrze znacznie więcej. Pierwsza drużyna tabeli grała z zespołem broniącym się przed spadkiem, ale różnicy nie było wcale aż tak dużej.
- Ładny będziemy mieli w Opolu stadion, prawda?
- Tak. Opole już wcześniej brane było pod uwagę jako miejsce spotkań młodzieżowej reprezentacji kraju. Teraz, na czas remontu plany te musimy odłożyć, ale po jego zakończeniu Polski Związek Piłki Nożnej na pewno do sprawy wróci.
- Jak pan, jako były reprezentant kraju, patrzy na ostatnie występy naszego zespołu narodowego?
- Serce rośnie, bo drużyna idzie jak burza. Tak trzymać. Uważam, że jeśli po dwóch czekających nas meczach wyjazdowych utrzymamy pozycję lidera, to awans do finałów mistrzostw świata będzie już naprawdę bardzo blisko.
- A jakie są szanse na awans do finałów mistrzostw Europy prowadzonej przez pana drużyny?
- Sprawiliśmy niespodziankę, zwyciężając w wyjazdowym meczu z silną Norwegią, ale potem przyszedł nie najlepszy występ ze słabą drużyną Armenii, zakończony remisem. Ta ostatnia strata w końcowym rozrachunku może mieć dla nas przykre konsekwencje.