Liga Mistrzów. Cóż to był za mecz! ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ograła po tie-breaku VfB Friedrichshafen

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
ZAKSA wyszła z wielkich opresji. Na zdjęciu rozgrywający Benjamin Toniutti.
ZAKSA wyszła z wielkich opresji. Na zdjęciu rozgrywający Benjamin Toniutti. Oliwer Kubus
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ograła niemiecki VfB Friedrichshafen 3:2 w pierwszym meczu drugiej rundy play-off Ligi Mistrzów.

Kędzierzynianie przystąpili do spotkania z jasno określonym zadaniem - zostać pierwszym zespołem, który w obecnym sezonie pokona mistrzów Niemiec. Seria zwycięstw ekipy z Friedrichshafen rozpoczęła się jeszcze w ubiegłych rozgrywkach i przed rozpoczęciem starcia na Opolszczyźnie składała się łącznie aż z 37 spotkań.

- Jednym z głównych założeń ekipy z Friedrichshafen jest szanowanie piłki - charakteryzował tego rywala Michał Chadała, drugi trener Zaksy. - Ale nam taki styl odpowiada. Wiemy też, że jej gracze zaczynają się nieco gubić, kiedy przyciśnie się ich mocną zagrywką. Nie zamierzamy się jednak ograniczać do stawiania wyłącznie na siłę w tym elemencie. Mamy bowiem zawodników potrafiących serwować w różnorodny sposób i musimy to wykorzystać. Chcemy sprawić, by przyjmujący VfB solidnie musieli się napracować w defensywie.

Pierwsze fragmenty meczu ułożyły się dla naszego zespołu idealnie. Jego zawodnicy dokładnie spełniali to, o czym mówił szkoleniowiec - bardzo mocno dali się rywalom we znaki zróżnicowanymi zagrywkami i szybko odskoczyli na 8:5. Ponadto Benjamin Toniutti umiejętnie rozdzielał piłki pomiędzy wszystkich kolegów i wydawało się, że gospodarze mają losy rywalizacji pod kontrolą.

Przyjezdni jednak szybko wyprowadzili ich z błędu. Najpierw odpowiedzieli kąśliwymi zagrywkami, a następnie również udanymi blokami. Odkąd wyrównali na 12:12, walka już do końca inauguracyjnej partii była bardzo zacięta. Minimalnie lepsza okazała się jednak ZAKSA, której bohaterem w decydujących akcjach został przyjmujący Rafał Buszek.

Przez ponad połowę drugiej odsłony, obie drużyny nadal tworzyły bardzo zacięte widowisko. Nasi siatkarze wrzucili jednak wyższy bieg, kiedy przegrywali 10:13.

Sygnał do wszczęcia pogoni dał im wówczas, dobrze dysponowany od początku meczu, atakujący Maurice Torres. Jego dwa skuteczne ataki i punktowa zagrywka sprawiły, że kędzierzynianie wyszli na prowadzenie jeszcze przed drugą przerwą techniczną (15:14). W końcówce kontynuowali swoją dobrą grę, przede wszystkim lepiej prezentując się w elementach ofensywnych. Ponadto mający nieco podcięte skrzydła goście zaczęli popełniać proste błędy, co tylko ułatwiło miejscowym zadanie.

Mimo to kolejnego seta również lepiej rozpoczął niemiecki zespół. O ile jeszcze do stanu 12:12 szła walka "cios za cios", o tyle później role w stosunku do poprzedniej odsłony się odwróciły.

Kryzys Zaksy rozpoczął się od dwóch nieudanych ataków Buszka. I nie potrafiła go szybko przełamać, ponieważ jej kolejni jej gracze również nie wystrzegli się błędów, przede wszystkim środkowy Łukasz Wiśniewski. Choć VfB wygrywało już nawet 22:17, gospodarze nie złożyli broni, ale nie dali już rady wyrwać zwycięstwa.

Przebudzenie z prawdziwego zdarzenia nie nastąpiło jednak po stronie kędzierzynian także w czwartej partii. Długimi jej fragmentami nasi graczy wyglądali tak, jakby odcięło im prąd. Mieli coraz większe problemy z zaskakiwaniem rywali, efektywność ich poczynań w ataku pozostawiała wiele do życzenia. Wciąż popełniali też dużo błędów.

Mistrzowie Niemiec poczynali sobie natomiast coraz śmielej, bez żadnych kompleksów. Tylko trzy punkty oddali Zaksie za darmo, a w ich szeregach najmocniej błyszczał polski atakujący Bartłomiej Bołądź, który poprowadził ich do triumfu 25:22.

W tie-breaku VfB prowadziło już 11:7, ale wtedy nastąpiła heroiczna pogoń Zaksy, który tym razem miała szczęśliwe zakończenie. Głównym ojcem jej sukcesu okazał się Mateusz Bieniek. Jego kapitalne reakcje w bloku pozwoliły bowiem doprowadzić naszej ekipie do remisu 11:11, a następnie podkreślić swoją minimalną wyższość.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - VfB Friedrichshafen 3:2 (25:23, 25:21, 22:25, 22:25, 15:13)
ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Torres, Deroo, Bieniek, Zatorski (libero) - Jungiewicz, Szymura, Semeniuk, Rejno. Trener Andrea Gardini.
VfB: Tischer, Protopsaltis, Takvam, Bołądź, Sossenheimer, Collin, Steuerwald (libero) - Atanasow, Gunthor, Kevorken. Trener Vital Heynen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska