Liga Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w niewiarygodnych okolicznościach ograła Zenita Kazań w pierwszym meczu półfinałowym!

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zrobiła duży krok w kierunku finału Ligi Mistrzów.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zrobiła duży krok w kierunku finału Ligi Mistrzów. Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała na wyjeździe Zenit Kazań 3:2 w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów. Nasz zespół odniósł to zwycięstwo po nieprawdopodobnie emocjonującym widowisku.

- Nie nazwałbym nas faworytem, patrząc na to, jakie wyniki osiągał w ostatnich latach zespół z Kazania - mówił przed startem półfinałowej rywalizacji Sebastian Świderski, prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Co prawda w naszej drużynie gra kilku mistrzów świata, ale w wyjściowym składzie Zenitu również są sami zawodnicy, którzy w ostatnich latach regularnie walczyli o najwyższe cele. Tacy siatkarze jak Aleksander Butko, Artem Wolwicz, Maksim Michajłow czy Earvin Ngapeth mają więcej obycia na najwyższym międzynarodowym poziomie od naszych graczy. Do tego dochodzi jeszcze świetnie ostatnio grający nasz rodak Bartosz Bednorz. Przed nami więc kolejne niezwykle trudne wyzwanie. Pamiętajmy, że Zenit nie przegrał jeszcze w tej edycji Ligi Mistrzów ani jednego spotkania.

- Trener Nikola Grbic uczulał nas, by nie iść z graczami Zenitu na wymianę ciosów - mówił z kolei tuż przed meczem dla ZAKSA TV środkowy Krzysztof Rejno. - Nie jesteśmy po prostu wystarczająco silni fizyczne, by z nimi zwyciężyć w takiej rywalizacji. Będziemy chcieli grać cierpliwie, sposobem i zmuszać rywali do popełniania błędów.

Początek spotkania zdecydowanie nie układał się jednak dla kędzierzynian tak jak planowali. W inauguracyjnej partii, grając w obecności blisko 2000 zgromadzonych na trybunach kibiców, wyglądali oni na mocno zestresowanych. Właściwego rytmu nie mogli złapać głównie przez to, że popełniali bardzo dużo pomyłek. Co w ich przypadku zdarza się niezwykle rzadko, zepsuli aż siedem zagrywek. Ale ... siatkarze z Kazania "odpowiedzieli" taką samą liczbą błędów w polu serwisowym. Lepiej od naszej ekipy prezentowali się oni jednak w ataku (71 procent do 50), a w kluczowych momentach mogli polegać na swoim atakującym Maksimie Michajłowie. O ile od stanu 15:11 dla Zenita ekipa z Kędzierzyna-Koźla zdołała jeszcze wyrównać na 17:17, o tyle już druga ucieczka gospodarzy zakończyła się powodzeniem i w konsekwencji ich wygraną 25:22.

Przez większość drugiej partii Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle również nie prezentowała poziomu, do jakiego zdążyła nas w tym sezonie przyzwyczaić. W jej szeregach słabo funkcjonowało przyjęcie, co znacząco potem utrudniało poczynania w ataku na wysokim bloku Zenita. Dominacja miejscowych była już na tyle duża, że w pewnym momencie wygrywali nawet 16:9. Od tego momentu przyjezdni zaczęli jednak stopniowo się budzić. Dobrze w ich szeregach spisywał się Łukasz Kaczmarek, a do tego świetnie zaczął serwować, bronić i kierować grą Benjamin Toniutti. W końcówce zrobiło się gorąco, ponieważ nasi siatkarze doszli rywali nawet na punkt. Zenit wytrzymał jednak ten ostry napór i znów zwyciężył do 22.

Od pierwszych chwil trzeciej odsłony obserwowaliśmy już jednak inną wersję kędzierzynian niż w dwóch poprzednich. W niej rozgorzała walka na całego. Po stronie goście wyróżniali się Kaczmarek i Kamil Semeniuk, ale gospodarze odpowiadali na to bardzo dobrą postawą duetu Michajłow - Earvin Ngapeth. I to oni mieli w swoich rękach wszystko, by zakończyć to spotkanie wygraną 3:0. A dokładniej aż pięć piłek meczowych! Kąśliwa zagrywka Toniuttiego oraz pojedynczy blok Jakuba Kochanowskiego na niemal niezawodnym w ataku środkowym Artemie Wolwiczu pozwoliły jednak Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wybrnąć z ogromnych opresji. Później natomiast raz jeszcze dał o sobie znać Semeniuk, którego udane zagrania przełamały rosyjską drużynę i dały świeżo upieczonemu zdobywcy Pucharu Polski triumf 29:27.

Swoją bardzo dobrą postawę kędzierzyńscy siatkarze kontynuowali w czwartym secie. O tym, jak dobrą siatkówkę w nim prezentowali, najlepiej świadczy fakt, że gracze Zenita popełnili zaledwie trzy błędy własne, a kontrolę nad przebiegiem partii praktycznie przez cały czas mieli goście! Podopieczni trenera Władimira Alekny nadal nie mogli okiełznać wyraźnie rozbudzonego już Semeniuka, a dodatkowo swoimi technicznymi możliwościami we znaki dał im się również Aleksander Śliwka. Wygraną 25:22 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle już zapewniła sobie cenną zaliczkę przed rewanżem. Ale na tym wcale nie zamierzała poprzestać.

Tie-break zaczął się od prowadzenia Zenita 6:3, co ... nie zrobiło na kędzierzynianach żadnego wrażenia. Po chwili było bowiem już 6:6. Potem zawodnicy trenera Grbica poszli za ciosem i wypracowali sobie dwie piłki meczowe. Zenit je obronił, m.in za sprawą punktowej zagrywki Bednorza, i wyrównał na 14:14, ale dwie akcje później Kochanowski ograł sprytem na siatce Aleksandra Wołkowa. Tym samym zapewnił Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięstwo, które mocno przybliżyło ją do finału Ligi Mistrzów.

Rewanżowe starcie odbędzie się w środę 24 marca o godz. 18 w Kędzierzynie-Koźlu. Nasz zespół do awansuje potrzebować będzie jakiegokolwiek zwycięstwa, bądź triumfu w "złotym secie", jeżeli Zenit wygrałby 3:2. Zwycięstwo drużyny z Kazania 3:0 lub 3:1 to właśnie jej automatycznie da awans do decydującej rozgrywki.

Zenit Kazań - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 25:22, 27:29, 22:25, 14:16)
Zenit: Butko, Ngapeth, Wolwicz, Michajłow, Bednorz, Wołkow, Golubiew (libero) oraz Surmaczewski, Zemczenok.
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Kochanowski, Kaczmarek, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Rejno, Kluth, Prokopczuk.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska