- Jesteśmy faworytem naszej grupy, ale musimy pamiętać, że VfB to drużyna budowana głównie z myślą o udanych występach w europejskich pucharach. Do spotkania w Niemczech musimy zatem bez wątpienia podejść należycie skupieni - mówił Benjamin Toniutti, rozgrywający kędzierzynian.
Choć VfB postawiło chyba jak dotąd Grupie Azoty ZAKSA najtrudniejsze warunki, nie przeszkodziło to ekipie z Kędzierzyna-Koźla wygrać w trzech setach, podobnie jak we wcześniejszych bojach z Vojvodiną Nowy Sad oraz Knackiem Roeselare.
Gospodarze mocno postawili się naszemu zespołowi już w pierwszym secie. Co prawda to mistrzowie Polski rozpoczęli go od prowadzenia 6:3, ale nie cieszyli się nim długo. Chwilę później był już remis 7:7.
Potem przed dłuższy czas obie drużyny prowadziły bardzo zaciętą walkę, niemalże punkt za punkt. Minimalną inicjatywę częściej posiadali jednak kędzierzynianie, w których szeregach najmocniej wyróżniał się atakujący Arpad Baroti (8 punktów w inauguracyjnej partii, przy 67-procentowej skuteczności w ataku).
Goście musieli jednak walczyć o wydarcie triumfu do samego końca, ponieważ w pewnym momencie było 23:22 dla VfB. Ostatnie trzy akcje padły jednak łupem Grupy Azoty ZAKSA.
Mimo to wicemistrzowie Niemiec nadal gorąco wierzyli w to, że stać ich na pokrzyżowanie szyków rywalom. W ich szeregach uaktywnił się m.in. rumuński przyjmujący Rares Balean. A że dobrze grali też dwaj pozostali skrzydłowi VfB, czyli Macedończyk Nikola Gjorgiew i Fin Matti Juhkami, ich zespół objął prowadzenie 16:14.
Decydujące fragmenty drugiego seta ponownie jednak należały do kędzierzynian. Wybrany później najlepszym zawodnikiem meczu Toniutti prowadził grę drużyny w na tyle urozmaicony sposób, że tą odsłonę zakończyła ona z 65-procentową skutecznością w ataku. W newralgicznych momentach akcje kończyli niemal wszyscy siatkarze Grupy Azoty ZAKSA, co pozwoliło jej triumfować 25:22.
Trzecia odsłona również zaczęła się dla przyjezdnych korzystnie, jeżeli chodzi o wynik. Martwić mógł jednak uraz Barotiego, który po jednej z akcji opuścił boisko utykając. Pod nieobecność ciągle dochodzącego do siebie Łukasza Kaczmarka, Węgra zastąpił Filip Grygiel, zazwyczaj występujący w 1-ligowej ZAKSIE Strzelce Opolskie.
19-letni atakujący pokazał się jednak z bardzo dobrej strony. Skończył cztery z pięciu wykonanych akcji i mocno przyczynił się do tego, że kędzierzynianie bez większych problemów wygrali 25:20. Obok niego, bohaterem trzeciego seta był włoski przyjmujący Simone Parodi (7/10 w ataku).
Kolejny mecz w Lidze Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA rozegra już w 2020 roku. We wtorek 28 stycznia zmierzy się u siebie z Knackiem Roeselare.
VfB Friedrichshafen - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 22:25, 20:25)
VfB: Worsley, Juhkami, Mote, Gjorgiew, Balean, Schmidt, Steuerwald (libero) oraz Krisko, Spaeth-Westerholt, Janouch, Malescha.
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Baroti, Parodi, Smith, Zatorski (libero) oraz Stępień, Semeniuk, Grygiel.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?