Liga Mistrzów. Niezwykle ważny bój czeka ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle w „stolicy” siatkówki

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Jeżeli siatkarze ZAKSY będą w takich nastrojach po meczu w Modenie, bardzo zbliżą się do awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Jeżeli siatkarze ZAKSY będą w takich nastrojach po meczu w Modenie, bardzo zbliżą się do awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Mirosław Szozda
To spotkanie może okazać się decydujące dla losów obu drużyn w tegorocznej Lidze Mistrzów. Dziś (19.12) o godz. 20.30, w ramach 2. kolejki zmagań w grupie B, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra na wyjeździe z czołowym włoskim zespołem - Azimutem Modena.

- Rzeczywiście, chyba trafiliśmy do najtrudniejszej możliwej grupy - oceniał Andrea Gardini, trener ZAKSY. - Tak więc z jednej strony nie mieliśmy szczęścia w losowaniu, ale z drugiej możliwość zmierzenia się z tak znakomitymi włoskimi zespołami jak Cucine Lube Civitanova czy Azimut Modena jest dla nas wielkim zaszczytem. A zarazem wspaniałą okazja do tego, by udowodnić, że również potrafimy naprawdę dobrze grać w siatkówkę. Te spotkania pokażą nam, jak aktualnie wyglądamy na tle ścisłej europejskiej czołówki.

Słowa te nie są na wyrost, ponieważ ekipa z Modeny obecnie dysponuje tak dużym potencjałem, że ma prawo realnie myśleć o nawiązaniu do czasów największej świetności klubu, które w szczególności przypadły na lata 80 i 90. XX wieku.

- Można rzec, że Modena to miejsce, w którym narodziła się siatkówka i można je niejako nazwać jej stolicą - dodawał z przymrużeniem oka Gardini, mając świadomość, że tak naprawdę sport ten ma swoje prawdziwe korzenie w Stanach Zjednoczonych.

To jednak jego podopieczni będą przystępować do środowego starcia w lepszych nastrojach. A to przede wszystkim dlatego, iż w tym sezonie kędzierzynianie jeszcze ani razu nie zaznali goryczy porażki. Wygrali wszystkie 12 spotkań w PlusLidze, a zmagania na europejskim froncie zainaugurowali bardzo pewną, domową wygraną 3:0 nad mistrzem Czech - VK CEZ Karlovarsko.

Przed wyprawą do Włoch, ZAKSA przeszła jednak całkiem solidny test ligowy. W sobotę dość trudne warunki postawił jej bowiem GKS Katowice, ale po przegraniu pierwszego seta nasza drużyna wróciła na odpowiednie obroty i trzy kolejne rozstrzygnęła już na swoją korzyść.

- Gdybyśmy po pierwszej partii nie poprawili swojej gry, to byśmy polegli - mówi Paweł Zatorski, libero ZAKSY. - Przeciwko nam katowiczanie pokazali, jak mocnym są zespołem i czym kilka dni wcześniej pokonali 3:0 Skrę Bełchatów. Zagrali bardzo dobrze i musieliśmy „wypruć się” ze wszystkich sił, by odwrócić losy meczu. Bardzo cieszy, że byliśmy w stanie to uczynić.

Konfrontacja z Azimutem Modena będzie jednak mieć dla siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla zupełnie inny ciężar gatunkowy. Lecz pod większą presją będą ich rywale, ponieważ w 1. kolejce polegli oni 0:3 z Cucine Lube Civitanovą. Trzy razy przegrali też już w lidze. Mimo wszystko wciąż oni uważani są za faworyta najbliższej potyczki.

- Zespół w Modeny posiada w swoim składzie zawodników prezentujących najwyższy światowy poziom i gra bardziej fizyczną siatkówkę niż my - wyjaśnia Zatorski. - Musimy się zatem mu przeciwstawić naszym stylem, opartym w większej mierze na technice, i mamy nadzieję, że uda nam się nawiązać wyrównaną walkę. Na pewno czeka nas jednak niezwykle wymagające zadanie.

Żeby nie być gołosłownym, warto wymienić na koniec nazwiska kilku zawodników, naprzeciwko których staną w środę gracze ZAKSY. Kluczowymi siatkarzami Azimutu są dwaj Amerykanie: rozgrywający Micah Christenson i środkowy Maxwell Holt oraz włoski atakujący Iwan Zajcew. Równie dużo dla drużyny znaczą też przyjmujący znani z występów w PlusLidze: Bartosz Bednorz, Niemiec Denis Kaliberda czy Słoweniec Tine Urnaut, który w sezonie 2010/11 reprezentował właśnie barwy ZAKSY.

*Zasady awansu z grupy w Lidze Mistrzów
Przed sezonem 2018/19 zmianie uległa formuła fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Zrezygnowano z klasycznego Final Four, co sprawiło, że ze wszystkich pięciu grup do play-offów awansuje nie 12, a tylko 8 drużyn. Automatycznie przepustkę zapewnią sobie zwycięzcy każdej z grup, do których dołączą trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Następnie ćwierćfinały oraz półfinały będą rozgrywane w systemie „mecz i rewanż”, a triumfatora wyłoni już jeden mecz finałowy, który zostanie rozegrany na neutralnym gruncie.
- Trochę żałuję, że zrezygnowano z finału z udziałem czterech drużyn, bo to zawsze było dwu-, a nawet trzydniowe święto siatkówki. Bardziej liczę jednak na to, że zmiana formuły sprawi, iż w końcu kluby przestaną dokładać finansowo do udziału w rozgrywkach Ligi Mistrzów - komentował te zmiany Sebastian Świderski, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska