Warunkiem koniecznym do wydania pozytywnej opinii były zdane egzaminy wstępne. Tymczasem 20 procent odwołań złożyli kandydaci na studentów, którzy w lipcu egzaminy oblali. W przypadku kierunków, na które obowiązywał konkurs świadectw, także przy odwołaniach trzymano się tej zasady. Szans nie mieli jednak kandydaci ze średnią 2,1 z przedmiotów kierunkowych. Było ich około 20.
- Tak naprawdę to nasza praca - polegała na uzupełnianiu limitów przyjęć - wyjaśnia dr Jerzy Wiechuła, pełnomocnik rektora UO do spraw rekrutacji. - Sytuacja, która u nas powstała, przypomina bowiem to, co działo się w gimnazjach, choć nie na taką skalę, bo my już jesteśmy do tego bałaganu przyzwyczajeni. Wielu maturzystów zdaje na kilka uczelni albo na kilka kierunków, a dopiero po egzaminach przychodzi czas na decyzję, gdzie i co chcą studiować.
Taki wolny wybór (na uczelniach praktykowany od lat) sprawił, że na początku lipca na UO przyjęto 1730 osób (spośród ponad 6300 kandydatów), a po kilku dniach było ich już tylko 1430.
- Do 25 lipca każda z nich musiała potwierdzić, czy podejmie studia. Niedotrzymanie tego terminu skutkowało skreśleniem z listy - tłumaczy dr Wiechuła. - Część osób nie dostarczyła takiego potwierdzenia albo przyznała, że decyduje się na studia w innym mieście, na innej uczelni. I okazało się, że na przykład na filologii polskiej, gdzie zgodnie z limitem przyjęliśmy 110 osób, mamy 28 wolnych miejsc. Po odwołaniach mogliśmy je zapełnić.
Władze UO, zgodnie z przepisami, mogły też zdecydować o zwiększeniu limitu przyjęć (w sumie o 10 procent) na najbardziej obleganych kierunkach. I zrobiły tak. Na anglistykę zamiast planowanych 55 osób, przyjęto 67, na historię limit zwiększono z 80 na 89, na politologię - z 60 na 72, a na naukę o rodzinie - z 30 na 45. Jedynym kierunkiem, na którym limitu jeszcze nie wyczerpano jest fizyka. Na 80 miejsc zgłosiło się 50 kandydatów, więc nabór będzie trwał do skutku i szansę mają nawet ci ze średnią 2,1, jeśli tylko zaliczą rozmowę kwalifikacyjną.
Ostatecznie w nowym roku akademickim na Uniwersytecie Opolskim powinno rozpocząć studia 1850 osób.
- Czy tyle będzie, nie wiem - mówi dr Wiechuła. - Bo zawiadomienia o uwzględnieniu odwołania wysyłamy pocztą i już nie oczekujemy potwierdzenia, więc nie wiemy, czy wszyscy ci ludzie ostatecznie będą studiować na naszym uniwersytecie.
Także 1850 kandydatów chce przyjąć UO na pierwszy rok studiów wieczorowych i zaocznych. Tu rekrutacja trwa. Zakończy się we wrześniu. Najbardziej oblegane kierunki to administracja, pedagogika i politologia. Studenci zaoczni nie muszą potwierdzać, że wybierają Uniwersytet Opolski. Wystarczy, że przed rozpoczęciem roku akademickiego wpłacą czesne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?