Linia kolejowa Krapkowice-Prudnik. Pociągi wrócą na zapomnianą trasę!

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Dzięki tej inwestycji będą po torach mogły jeździć nie tylko pociągi towarowe, ale i te wożące turystów - mówią Henryk Remisz i Adam Markiewicz z Opolskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei.
Dzięki tej inwestycji będą po torach mogły jeździć nie tylko pociągi towarowe, ale i te wożące turystów - mówią Henryk Remisz i Adam Markiewicz z Opolskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei.
Nieczynna linia kolejowa prowadząca z Krapkowic do Prudnika będzie odbudowana. Koszty remontu są ogromne. Torów nie ma - złomiarze ukradli szyny.

O nieczynnym torowisku przypomniało sobie Ministerstwo Obrony Narodowej. Jeszcze w ubiegłym roku resort wpisał je na listę linii kolejowych mających znaczenie państwowe (ze względów gospodarczych, społecznych lub obronnych), które powinny być utrzymane. Teraz przygotowywana jest dokumentacja. Dzięki niej będzie można torowisko odbudować.

- Szanse na uruchomienie linii są bardzo duże - ocenia Zbigniew Makowski, naczelnik działu eksploatacji w opolskim oddziale PKP Polskich Linii Kolejowych. - Planujemy ruszyć z remontem w przyszłym roku.

Nieczynna linia 306 trafiła na krajową listę przede wszystkim z powodu Centralnej Składnicy Materiałów Wybuchowych, która znajduje się pod Krapkowicami. Wojskowi mają tam własną bocznicę, wagony i lokomotywę. Zgodnie z planem, jeżeli trzeba będzie bronić granic kraju, ładunki wybuchowe mają być wywiezione ze składowiska torami. Problem w tym, że złomiarze ukradli szyny i gdyby dziś wojskowi ruszyli w trasę przejechaliby najwyżej kilometr.

Drugim problemem jest to, że samorządowcy kilka lat temu uznali, iż torowisko nigdy już nie będzie czynne. Remontując drogi zaasfaltowali więc przejazdy kolejowe i dziś trzeba na nowo je budować. W Krapkowicach taka sytuacja jest na ul. Limanowskiego.

Gmina Strzeleczki zaasfaltowała torowisko aż w trzech miejscach. Próbowaliśmy wyjaśnić sprawę z wójtem, ale dowiedzieliśmy się w urzędzie, że przebywa na zwolnieniu lekarskim, a nikt inny nie jest upoważniony do udzielania informacji.
Przywrócenie ruchu na nieczynnym torowisku będzie kosztować ok. 30 mln złotych. Polskie Linie Kolejowe za pieniądze z Ministerstwa Obrony Narodowej wyremontują 24,8 km torów. Ułożą 3,5 km brakujących szyn, wykarczują drzewa na zarośniętym torowisku, wymienią część podkładów i oznakują na nowo trasę. W ten sposób z Krapkowic będzie można dojechać do Prudnika, gdzie biegną tory w kierunku Nysy i Kędzierzyna-Koźla.

- Otwarcie tej linii na pewno pomoże w rozwoju powiatu - uważa starosta Maciej Sonik. - Rozmawialiśmy z szefostwem krapkowickiej papierni. Firma chce powrócić do wożenia towarów i surowców drogą kolejową, co częściowo zmniejszyłoby ruch tirów w Krapkowicach. W przyszłym tygodniu podpiszemy z firmą list intencyjny w tej sprawie.

Adam Markiewicz i Henryk Remisz z Opolskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, w reaktywowaniu linii widzą inne korzyści dla powiatu krapkowickiego. - Z powodzeniem mogłaby tu kursować zabytkowa lokomotywa z kilkoma wagonami - mówią. - Taki pociąg o określonych godzinach zabierałby turystów np. do Mosznej. Chętni na pewno by się znaleźli.

Miłośnicy kolei zadeklarowali, że po remoncie pomogą w pilnowaniu torów przed złomiarzami. Będą jeździć po nich elektryczną drezyną. Kolejowym złodziejom znacznie trudniej ukraść jest tory, na których jest ruch. Teraz tak pilnują odcinka pomiędzy Prudnikiem a Białą.

Remont torowiska, zgodnie z planem ma się rozpocząć w 2012 roku. Termin zakończenia prac nie jest jeszcze znany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska