Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezkrwawa walka na kosy

(mk)
Adam Tylko z Tatrzańskiego Parku Narodowego po raz pierwszy kosił bagienne łąki. - To zupełnie co innego niż trawa w górach - przyznał potem.
Adam Tylko z Tatrzańskiego Parku Narodowego po raz pierwszy kosił bagienne łąki. - To zupełnie co innego niż trawa w górach - przyznał potem. Fot. Michał Kość
5 minut i 37 sekund potrzebował Franciszek Ilczuk na skoszenie stumetrowego odcinka bagiennej łąki. O jego zwycięstwie zadecydowało 21 sekund - tyle bowiem zabrakło drugiemu na mecie Jarosławowi Niebrzydowskiemu do tytułu mistrza Polski w koszeniu łąk bagiennych.

- On naprawdę dobrze kosił, jemu się tytuł należał. Bo inni to jakby cepami młocili - komentowali wybór sędziów zaproszeni na mistrzostwa górale z Tatr.
Uroczysko "Długa Luka" w Biebrzańskim Parku Narodowym (gmina Trzcianne) dawno już nie widziało takich tłumów.
- Jestem zaskoczona, że spotkałam tu aż tylu znajomych, nawet z Australii - dziwiła się Elżbieta Dzikowska, znana dziennikarka i znawca przyrody. - Czuję się jak na spotkaniu towarzyskim. Z tym, że tutaj wszyscy mają na uwadze szczytny cel - ochronę terenów bagiennych.

Pomóc ptakom
Główną ideą zorganizowanych w minioną sobotę sianokosów jest popularyzacja czynnej ochrony bagien biebrzańskich i tradycyjnego koszenia łąk. W ten sposób pomaga się rzadkim gatunkom ptaków, które uciekają, jeśli bagienne łąki są zbyt zarośnięte.
Przez setki lat nie trzeba było organizować mistrzostw, bo miejscowi rolnicy sami wykaszali biebrzańskie mokradła. Ale coraz mniejsza liczba rolników i to, że na bagna nie wjedzie ani ciągnik, ani kosiarka spowodowała, że chłopi coraz rzadziej decydowali się na koszenie tych łąk. Stąd pomysł mistrzostw.

Nie takie proste
W założeniu organizatorów takie koszenie miało być zabawą. Ale każdy z uczestników podszedł do tego bardzo ambicjonalnie. Jedni starali się robić to jak najszybciej, inni przeciwnie - stawiali na jakość w koszeniu. Wszyscy jednak po przejściu stumetrowego odcinka przez długi czas nie mogli złapać tchu. Bo koszenie bagiennej łąki wymaga nie lada wysiłku i umiejętności. Roślinność na takiej łące jest sztywna i twarda. Nie brakuje gałęzi z drzew i krzaków, a to właśnie o ich usunięcie w ochronie bagien chodzi przede wszystkim.
Najgorzej mieli górale, którzy właśnie na mistrzostwach po raz pierwszy mieli do czynienia z taką łąką.
- Było ciężko - przyznał Adam Tylko z Tatrzańskiego Parku Narodowego, trzeci w tegorocznych mistrzostwach. - U nas w górach trzeba kosić równo z podłożem, bo inaczej trawa nie podda się kosie. A tu odwrotnie - jak będziesz kosił przy samym podłożu, to nic nie ukosisz.
- Ja nie miałem z tym żadnych kłopotów - twierdzi czwarty uczestnik mistrzostw, Stanisław Czeszko z Chojnowa. - Kto - tak jak ja - robił to przez całe życie i z takim stumetrowym odcinkiem nie powinien mieć kłopotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny