Lista dłużników wywieszona na klatce schodowej. Lokatorzy bloków w Opolu są oburzeni

fot. Witold Chojnacki
- Każdy jest w gronie podejrzanych, bo nie ma nazwisk, ani numerów - oburza się Franciszek Szarek. - Jeżeli ktoś nie płaci, to ta karta go nie zmobilizuje - dodaje jego żona Stanisława.
- Każdy jest w gronie podejrzanych, bo nie ma nazwisk, ani numerów - oburza się Franciszek Szarek. - Jeżeli ktoś nie płaci, to ta karta go nie zmobilizuje - dodaje jego żona Stanisława. fot. Witold Chojnacki
Spółdzielnia Mieszkaniowa Przyszłość w blokach w Opolu policzyła dłużników i na drzwiach wywiesiła stosowne listy. Ci, którzy płacą, są oburzeni: to przejaw zbiorowej odpowiedzialności.

Wszystkich lokatorów wrzuca się do jednego worka - mówi Elżbieta Zalewska z ul. Koszyka. - Mieszkam tu ponad 30 lat i zawsze płacę regularnie.

- Ja też - dodaje sąsiadka pani Elżbiety Janina Kundys. - Teraz jak ktoś wchodzi do naszej klatki, przeczyta taką informację i wie, że mieszkają tu nieuczciwi ludzie.

Oburzenie mieszkańców osiedla wywołała kartka, która pojawiła się na drzwiach klatki. Spółdzielnia Mieszkaniowa Przyszłość informuje na niej o lokatorach zalegających z opłatami. Nie ma nazwisk, ani numerów mieszkań. Tylko liczba dłużników i zaległa kwota.

- Teraz każdy patrzy na sąsiada i zastanawia się, który z nich nie płaci - mówi Franciszek Szarek, również mieszkaniec bloków przy ul. Koszyka.

- W naszym przypadku na 34 lokatorów 22 zalega z opłatami - wyczytała z kartki na drzwiach klatki pani Zalewska. - Nie wiem, kto nie płaci, ale nie można w taki sposób traktować uczciwych ludzi. Spółdzielnia jeżeli już chciała wskazać nieuczciwych lokatorów, mogła podać przynajmniej numery mieszkań.

Informacje o czynszowych zaległościach pojawiły się także w innych klatkach na osiedlu przy ul Koszyka.

- To jest bez sensu - mówi pan Franciszek, mieszkaniec osiedla. - Dowód na bezradność spółdzielni, która nie ma innego sposobu egzekwowania opłat. Osobę, która nie płaci, nie zmobilizuje taka kartka. Zwykła strata pieniędzy...

Spółdzielnia miała prawo wywiesić informację. - Nie ma na tej liście nazwisk dłużników, nazwisk, konkretnego adresata, wiadomość jest zaadresowana do wszystkich - mówi Joachim Kurcz, opolski prawnik. - Spółdzielnia wywieszając ją nie łamie prawa. Ale według mnie nie przyniesie to oczekiwanego skutku. Typowa sztuka dla sztuki.
Spółdzielnia tłumaczy się, że to kolejny ze sposobów na zdyscyplinowanie lokatorów.

- Chcieliśmy zwrócić uwagę mieszkańcom osiedla, że wśród nich są osoby, które nie płacą - wyjaśnia Franciszek Dezor, prezes SM Przyszłość. - Podstawowym sposobem dochodzenia zaległości jest kierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego. Dotyczy to osób, które zalegają z opłatami ponad sześć miesięcy. Jednak ten sposób egzekwowania należności trwa bardzo długo.

Spółdzielnia nie ma zamiaru zdejmować kartek. - Podejrzewam, że ludzie już się do nich przyzwyczaili - mówi prezes. - Jeżeli sytuacja się nie zmieni, lub wzrośnie zadłużenie, pojawią się kolejne. Chcemy nimi uzmysłowić problem: jeżeli część lokatorów będzie zalegać z opłatami, zabraknie pieniędzy, by zadbać o osiedle tak, jakbyśmy chcieli i mogli, gdyby czynsze spływały w terminie. Nie chcemy tą informacją nikogo szykanować.

Na razie zaległości nie są duże. Średnio 50 zł na lokatora. - Ale trzeba reagować teraz, żeby nie urosły - podkreśla prezes Dezor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska