MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lista obecności

Andrzej Jagiełła
W tym samym miejscu, na stopniach wejścia głównego do szkoły, pierwszy raz po 47 latach od ukończenia Szkoły Podstawowej w Łubnianach do pamiątkowego zdjęcia ustawili się (w górnym rzędzie od lewej): Angela Jonnek, Johannes Czirnia, Richard Schwierz, Alfred Wystub, Winfried Bulla, Anna Niedhardt, Eryka Bujak, Hedwig Knopp, Henryk Czirnia, Gerhard Köhler, Josef Koziol, Urszula Kałuża, Maria Knopp, Werner Warmons, Dieter Wystub, Helmut Mendel. Drugi rząd od lewej: Róża Kasprzyk, Krystyna Kobzik, Dorota Mientus, Aniela Rec, Martha Gisder, Renate Koziol, Dorothea Zeisner, Henryk Wystub. Przed nimi siedzą nauczyciele: Zyta Wrzód i Ewald Prus.
W tym samym miejscu, na stopniach wejścia głównego do szkoły, pierwszy raz po 47 latach od ukończenia Szkoły Podstawowej w Łubnianach do pamiątkowego zdjęcia ustawili się (w górnym rzędzie od lewej): Angela Jonnek, Johannes Czirnia, Richard Schwierz, Alfred Wystub, Winfried Bulla, Anna Niedhardt, Eryka Bujak, Hedwig Knopp, Henryk Czirnia, Gerhard Köhler, Josef Koziol, Urszula Kałuża, Maria Knopp, Werner Warmons, Dieter Wystub, Helmut Mendel. Drugi rząd od lewej: Róża Kasprzyk, Krystyna Kobzik, Dorota Mientus, Aniela Rec, Martha Gisder, Renate Koziol, Dorothea Zeisner, Henryk Wystub. Przed nimi siedzą nauczyciele: Zyta Wrzód i Ewald Prus.
W Szkole Podstawowej w Łubnianach spotkali się absolwenci z 1956 roku. Były łzy i niekończące się wspomnienia.

Zaczęło się od wspominania zdarzeń z życia klasy i przypominania sobie imion i nazwisk. Z trudem odnajdywali swoje twarze z dzieciństwa. Odszukiwali się na dawnej fotografii klasowej i wskazywali na przyjaciół.
Wówczas, w 1956 roku, klasa liczyła 37 uczniów. Na pierwsze po latach spotkanie stawiły się 24 osoby. Zmienione z wiekiem twarze tryskały jednak tą samą radością co wówczas, gdy żegnali się z nauczycielami i każde z nich szło w swoim kierunku.

W minioną sobotę spotkali się ponownie. Już jako sześćdziesięciolatkowie. Zwiedzili swą stara "budę" i jej nowy segment z salą gimnastyczną. Po 47 latach znów zasiedli w ławkach swojej klasy, tak jak kiedyś ich posadowiono.
- Postanowiliśmy z bratem bliźniakiem zorganizować zjazd absolwentów - powiedział "NTO" Henryk Wystub. - Nie mieliśmy pojęcia, gdzie losy rzuciły większość uczniów naszej klasy. - Ale po niespełna dwóch miesiącach poszukiwań udało się dotrzeć do prawie wszystkich. Za trzy lata zamierzamy zorganizować zjazd z okazji 50-lecia ukończenia szkoły.

Przyjechali wszyscy, którym pozwoliło na to zdrowie. Oprócz dwojga, którzy chwili tej nie doczekali. Zasiedli w ławkach swojej starej klasy, by powspominać.
Zyta Wrzód, przed laty ich nauczycielka historii, języka polskiego i przyrody, sprawdziła listę obecności. Przy nazwiskach obecnych stawiała ptaszki, mówiąc, że jest to symbol ich przylotu na spotkanie klasowe. Wspomniała trudne czasy, gdy większość z nich z różnych przyczyn wyemigrowała za granicę.
Absolwenci mówili o swoich losach. Dieter Wystub przypomniał, jak to ówczesny dyrektor szkoły Józef Wrzód dopilnował, by on z bratem zdał do szkoły średniej w Opolu, dodając, iż absolwenci łubniańskiej podstawówki byli uznawani w stolicy województwa za dobrze przygotowanych do dalszej nauki. - Tak jak nasze dziewczyny do ożenku - dodał Gerard Kowalczyk.

Wywołało to salwę śmiechu i dawni uczniowie znów poczuli się tak, jak przed laty. Znów byli nastolatkami. - Pamiętam, że jak umarł Stalin, to kazali nam stać na baczność i płakać - mówił Werner Warmons. - No i lały się tobie najwięcej te łzy - dorzucił ktoś z klasy.
Spotkanie zakończył wspólny obiad i przyrzeczenie spotkania się za trzy lata, na jubileuszu 50-lecia ukończenia szkoły.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska