Szkoda, że się nie ujawnił wcześniej, zaoszczędziłaby kobieta parę złotych, a tak - poszły na zmarnowanie.
Renata Beger, jak twierdzi, płaciła nie za nazwiska na liście, tylko za wypalone paliwo, by do nich dotrzeć. Sto przejechanych kilometrów to średnio 7 litrów benzyny, pomnożone przez około 4,20 zł, daje jakieś 29 i pół głosa liczonego po złotówce, żeby się zwróciły koszty. A każdy następny podpis to zysk jest, jeśli rzecz jasna nie policzymy amortyzacji. Ale kto by myślał o amortyzacji, mając przed oczyma posłankę Beger.
W ten sposób Renata Beger ma szanse zostać jedyną posłanką na świecie, której poparcie liczy się w litrach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?