Sobotnie przedpołudnie było ciepłe, choć wietrzne. Mimo to w Parku Nadodrzańskim spacerowiczów było jak na lekarstwo. Place zabaw, zazwyczaj gwarne o tej porze roku, tym razem również zamarły.
Sytuacja epidemiczna sprawiła, że niewiele osób zdecydowało się też na wycieczkę do zoo, choć w ubiegłych latach wiosną kolejki do kas bywały długie.
Po południu można było spotkać sporo osób uprawiających sport - rolkarzy, biegaczy, miłośników rowerów czy hulajnóg. Przypomnimy, że ograniczona została też działalność obiektów sportowych (mogą z nich korzystać wyłącznie ci, którzy uprawiają sport zawodowy).
Po aktywnym popołudniu przyszedł czas na posiłek, co było sporym wyzwaniem, ponieważ lokale - jeśli działają - mogą oferować wyłącznie dania na wynos lub na dowóz. Ale i na to opolanie znaleźli sposób. Jaki? Zobaczcie w naszej galerii.
Szczepionka Johnson&Jonshon w Polsce wcześniej niż zakładano