Lokatorzy domu przy ul. Luboszyckiej w Opolu nie mają światła na klatce

Redakcja
- Przez ciemności, które tu panują, złamałam rękę - mówi Wiesława Moc.
- Przez ciemności, które tu panują, złamałam rękę - mówi Wiesława Moc. fot. Sławomir Mielnik
O wymianę żarówek mieszkańcy proszą urząd miasta już od dwóch miesięcy. Bezskutecznie.

- Z powodu tych ciemności wywróciłam się na korytarzu i uszkodziłam rękę - mówi Wiesława Moc.

Lokatorzy domu o problemach ze światłem na klatce schodowej informowali jeszcze dawnego zarządcę budynku, firmę Turhand-Ret. - Prosiłam żeby ktoś się pojawił i zrobił z tym porządek - mówi pani Wiesława. - Chodziło przecież tylko o wkręcenie dobrych żarówek.

Zanim jednak zarządca zdążył naprawić usterkę, przestał być zarządcą. Pani Moc poszła więc do urzędu miejskiego, który przejął nadzór nad lokalami komunalnymi.

- Wysłuchali mnie, ale światła jak nie było, tak nie ma - mówi nasza czytelniczka.
- A przecież teraz coraz szybciej robi się ciemno, więc światło jest potrzebne.

Wydział lokalowy urzędu miejskiego w Opolu obiecał zająć się sprawą.
- Oczywiście wkręcimy tam nowe żarówki - obiecała nto naczelnik wydziału Zofia Lachowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska