Rodziny mieszkające od lat w bloku przy ul. Powstańców Śląskich dostały wezwanie do syndyka upadłych zakładów Frotex, aby w ciągu 30 dni opuściły swoje mieszkania, bo zajmują je bezprawnie.
Tymczasem wszyscy kupili dawne mieszkania zakładowe, zapłacili za nie, a do pełnego komfortu brakuje im tylko aktów notarialnych. W ubiegłym tygodniu zainteresowani spotkali się z syndykiem i radą wierzycieli Froteksu.
- Zawieszamy sprawę do wyjaśnienia - powiedział NTO syndyk Tomasz Zimkowski. - Szukamy rozwiązania. Na razie to wszystko, co mogę powiedzieć w tej sprawie.
Na początku lat 90-tych Frotex, jeszcze jako prężnie rozwijająca się firma, wybudował blok mieszkalny. Większość mieszkań Frotex od razu sprzedał.
Do siedmiu mieszkań wprowadzili się lokatorzy, ale podpisali z zarządem zakładu tylko umowy wstępne. Zobowiązali się w nich systematycznie uregulować należność za mieszkania.
Jak opowiada jeden z zainteresowanych, po kilku latach, już po zapłaceniu pełnej kwoty, wystąpił do zarządu firmy o przyrzeczoną sprzedaż mieszkania w formie aktu notarialnego. Notariusz jednak odmówił spisania aktu sprzedaży.
Prawdopodobnie dlatego, że budynek powstał częściowo na działce, które Frotex nie był właścicielem. Na dodatek wszystkie udziały w gruncie, przypadającym na budynek, zostały już omyłkowo sprzedane wraz z innymi mieszkaniami. Tymczasem mieszkanie nie może być sprzedane bez udziału w gruncie.
Na koniec okazało się, że podpisywane kilkanaście lat temu umowy wstępne straciły ważność, bowiem nie zapisano w nich terminu, do kiedy ma nastąpić spisanie właściwego aktu sprzedaży. Poszkodowani mieszkańcy wynajęli już prawnika, który także szuka możliwości rozwiązania tego problemu.
W grę wchodzi np. ponowna sprzedaż mieszkań już przez syndyka, za symboliczną złotówkę. To jednak może wywołać sprzeciw wierzycieli upadłej firmy, bowiem mieszkania stanowią sporą wartość.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?