Losy hospicjum nie mogą zależeć tylko od darów

Krzysztof Ogiolda
Jesteśmy zdecydowani, by  stworzyć i zapewnić naszym chorym jak najlepsze warunki - przekonuje Grzegorz Węsiora (z lewej). - Ale wobec rosnących kosztów, jesteśmy czasem bezradni.
Jesteśmy zdecydowani, by stworzyć i zapewnić naszym chorym jak najlepsze warunki - przekonuje Grzegorz Węsiora (z lewej). - Ale wobec rosnących kosztów, jesteśmy czasem bezradni. Centrum Opieki Paliatywnej
Hospicjum Caritas w Starych Siołkowicach jest bardzo wdzięczne wszystkim ofiarodawcom. Coraz trudniej jednak opiekować się chorymi, bo koszty rosną, a stawki kontraktu od lat są takie same.

Finanse to jest dzisiaj nasz podstawowy kłopot - mówi Grzegorz Węsiora, kierownik Centrum Opieki Paliatywnej Caritas w Starych Siołkowicach.

Choć podkreśla, że jest mu przykro, że w takim miejscu, gdzie cierpią ludzie, musi mówić o sprawach materialnych.

- Widzimy wyraźnie, że społeczne zrozumienie dla działalności hospicjum jest coraz większe i to jest powód do wielkiej radości - dodaje. - Czujemy, że dla naszych cierpiących pacjentów otwierają się ludzkie serca, a często i portfele mieszkańców naszego regionu. To ważne wsparcie duchowe, moralne i materialne (by wspomnieć choćby niedawną akcję trzech studentek, która przyniosła pacjentom 11 tys. zł - przyp. red.). Ale jednocześnie coraz częściej, niemal codziennie mamy świadomość, że to ludzkie współczucie i zrozumienie samo nie wystarczy.

Nie wystarczy doraźne, akcyjne wsparcie, choćby najbardziej szlachetne. Jeśli w najbliższym czasie nie zmienią się warunki finansowe działalności hospicjum, trudno będzie nam utrzymać obecny poziom opieki. I to jest frustrujące. Bo nie mamy wątpliwości, że właśnie nasi chorzy, najciężej doświadczeni przez los, zasługują na to, by im darować nawet gwiazdkę z nieba.

Kierownik ocenia, że dziś pieniądze z kontraktu NFZ wystarczają przede wszystkim na opłacenie pracy ludzi zatrudnionych w hospicjum i zakup niezbędnych leków i żywności.

Choć nie ma wątpliwości, że personel, który opiekuje się najciężej chorymi i codziennie styka się ze śmiercią, powinien być opłacany lepiej niż jest. A co jeszcze ważniejsze, brakuje także pieniędzy na wyposażenie placówki w nowoczesny sprzęt medyczny z najwyższej albo przynajmniej średniej półki. Często jedynym rozwiązaniem jest kupowanie aparatury używanej.

- Udało się nam odnaleźć w internecie i zakupić pompę infuzyjną, która była używana na różnych pokazach, więc firma obniżyła dla nas cenę - opowiada Grzegorz Węsiora. - Ale takich potrzeb jest o wiele więcej. Hospicjum to miejsce, które często trzeba odświeżać, malować. Bo skoro chorzy oddychają przez rurkę, wydzieliny, które się w tych rurkach zbierają bez niczyjej złej woli, raz po raz trafiają na ściany. Nasza placówka działa od 11 lat. Pilną potrzebą jest wymiana pieca gazowego na bardziej nowoczesny i mniej energochłonny. Gdybyśmy go mieli, moglibyśmy obniżyć koszty, ale pieniędzy na takie inwestycje, dużych pieniędzy rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, kontrakt nie przewiduje.

Dla kogoś niezorientowanego suma kontraktu na jednego pacjenta na jeden dzień wygląda dobrze, wynosi bowiem 215 zł. Dlaczego nie wystarcza? Bo w tej kwocie powinno się zmieścić wszystko - od pensji, przez koszty leków i jedzenie, po utrzymanie budynku.

Kierownik placówki podkreśla, że co najmniej od 4 lat (za jego kadencji) stawki nie wzrosły ani o złotówkę. W tym samym czasie podrożały energia, żywność, lekarstwa, sprzęt medyczny.

- Wzrosły też wymagania co do kompetencji pracowników - dodaje. - Jak mamy utrzymać coraz lepiej wykwalifikowany personel, kiedy często nie stać nas nawet na premię? Czasem efekt jest taki, że szkolimy pracownika, co też kosztuje, a on odchodzi tam, gdzie mu zapłacą więcej. W potocznym mniemaniu hospicjum jest miejscem, gdzie pacjentom terminalnie chorym zapewnia się godne warunki odejścia z tego świata i ewentualnie zmniejsza ból i inne cierpienia. W rzeczywistości z roku na rok bardziej jesteśmy placówką leczniczą, czasem mam wrażenie, że prawie kliniką. I dobrze. Powtórzę, nasi chorzy na to zasługują. Tylko nie możemy się opierać na ludzkiej ofiarności i dobroczynności.

Centrum Opieki Paliatywnej w Starych Siołkowicach funkcjonuje od czerwca 2003 . Rocznie trafia tutaj ponad 300 pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska