Łubniany pod Opolem. Mała niewidoma wydra cudem uniknęła śmierci, a teraz dokazuje! Pani Marta stała się jej mamą i siostrą

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Weka, bo tak dostała na imię samiczka, nie wróci na wolność. Zamieszkała w azylu w Łubnianach, a zimowe szaleństwa w wykonaniu ślepej wydry podbijają internet. Opiekunka stała się dla niej mamą i siostrą w jednej osobie.
Weka, bo tak dostała na imię samiczka, nie wróci na wolność. Zamieszkała w azylu w Łubnianach, a zimowe szaleństwa w wykonaniu ślepej wydry podbijają internet. Opiekunka stała się dla niej mamą i siostrą w jednej osobie. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"
Weka, bo tak dostała na imię samiczka, nie wróci na wolność. Zamieszkała w azylu w Łubnianach, a zimowe szaleństwa w wykonaniu ślepej wydry podbijają internet.

Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi" działa w Łubnianach od czterech miesięcy. Trafiają tam m.in. ranne nieszczęśniki po wypadkach komunikacyjnych. Z wydrą było inaczej.

- Trafiła do nas 3 miesiące temu. Jest jeszcze dzieckiem, czy – posługując się terminologią fachową – szczeniakiem - mówi Marta Węgrzyn, założycielka azylu, która z wykształcenia jest technikiem weterynarii. - Została znaleziona którejś nocy w Korfantowie. Ludzie, którzy na nią natrafili, nie mogli się od niej opędzić, co oczywiście nie jest typowym zachowaniem dla dzikiego zwierzęcia. Zrobiliśmy diagnostykę i badania pokazały, że jej źrenica nie działa, przez co zwierzę nie widzi. Była pod opieką okulisty, ale okazało się, że problem ma podłoże neurologiczne.

Wydry są zwierzętami nocnymi, a Weka – za sprawą swojej przypadłości – nie byłaby w stanie funkcjonować w naturze, bo uderza o przedmioty, które znajdą się na jej drodze. Pani Marta podejrzewa, że mogła zgubić mamę, albo ta ją odrzuciła, widząc, że szczeniak jest chory i nie rokuje na przekazywanie genów.

Do azylu przynależy działka z oczkiem wodnym, które początkowo miało być dla łabędzi. Ich również sporo trafia pod opiekę fundacji. Życie napisało jednak inny scenariusz.

- Weka chodzi swobodnie po naszym terenie, ale poza działkę nie wychodzi, m.in. dlatego, że nie pozwala na to prawo. Uwielbia wspólną zabawę, a mnie traktuje jak swoją mamę i siostrę w jednej osobie - śmieje się pani Marta.

Weka skradła serca internautów. Właściciel stawów hodowlanych specjalnie dla niej odławia ryby i nie bierze za to ani złotówki.

Ostatnio furorę w sieci robią popisy niewidomej wydry na śniegu. Więcej zdjęć uroczej Weki znajdziecie w naszej galerii.

Azyl przyjmuje zwierzęta w potrzebie z całego województwa. Nie dostaje pomocy z budżetu państwa, więc utrzymuje się głównie dzięki pomocy darczyńców.

Można wesprzeć jego działania wpłacając pieniądze na konto:
Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"
86 1090 2138 0000 0001 4699 9709.

Z dopiskiem: Darowizna na leczenie dzikich zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie