Łucznictwo. Justyna Mospinek zdobyła w Głuchołazach cztery złota

Redakcja
Od lewej: Ryszard Sierakowski, Robert Pękalski i Sławomir Napłoszek z Marymontu Warszawa
Od lewej: Ryszard Sierakowski, Robert Pękalski i Sławomir Napłoszek z Marymontu Warszawa Krzysztof Świderski
Mistrzostwa Polski seniorów, rozgrywane w Głuchołazach, zakończyły się finałami na tamtejszym rynku.

Po raz pierwszy w historii zawodów tej rangi zawodnicy wyszli z torów łuczniczych, zazwyczaj oddalonych od centrum i trafili na ulicę.

- Zawsze chciałem zorganizować zawody w mieście, pokazać ludziom łucznictwo - przyznaje Zbigniew Hirszfeld, organizator i prezes gospodarzy Chrobrego Głuchołazy, sam niegdyś wybitny zawodnik. - Zaproponowałem skwer nad rzeką, ale marzyłem o rynku. Ku mojemu zaskoczeniu miejska komisja sportu sama zaproponowała centralny plac miasta. Liczę, że teraz młodzi ludzie będą się bardziej garnąć do łucznictwa.

Mieszkańcy kamienic nie musieli się obawiać o swoje okna. Na tych zawodach wszystkie strzały trafiły w tarczę, ale część pierzei rynku wygrodzono przed dostępem publiczności, a za tarczami ustawiono bariery bezpieczeństwa. Zadowoleni byli i zawodnicy i mieszkańcy.

- Świetny pomysł - chwali Andrzej Perucki, mieszkaniec Głuchołaz. - Rynek, który w niedzielę zazwyczaj stoi pusty, powinien żyć. Trzeba go wykorzystywać do takich imprez.
- Szkoda tylko, że publiczność za bardzo nie dopisała i że zabrakło przedstawicieli władz sportowych, poza Polskim Związkiem Łuczniczym - mówi Andrzej Gębala, szef miejskiej komisji sportu. - Takie zawody to okazja do promocji dyscypliny, w której Polska ma światowe osiągnięcia. A Głuchołazy też się liczą.

- Miejsce mi się podoba. Znakomita promocja łucznictwa i atrakcja dla mieszkańców - komentuje Piotr Nowak z Karimy Prząsław, zdobywca złotego medalu w strzelaniu z 30 metrów.

- Pomysł jest bardzo dobry, ale przydałoby się trochę poprawić organizację zawodów - komentuje Justyna Mospinek z UKSPiątka Zgierz, która pobiła rekord Polski w punktacji, zdobywając w sumie cztery złote medale (na 70, 60, 50 i 30 metrów). - Niestety, w sobotę kończyliśmy strzelanie już po ciemku, co położyło się trochę cieniem na organizację mistrzostw.

Mospinek w znakomitej formie wróciła do sportu po przerwie macierzyńskiej.
- Na sukces składa się pewność siebie, wiara w sukces i po prostu dobre strzelanie - dodaje mistrzyni.

W zawodach uczestniczyło blisko 200 zawodników, w tym reprezentanci dwóch klubów z Opolszczyzny - Obuwnika Prudnik iChrobrego. Kasper Helbin z Obuwnika zdobył brąz w strzelaniu z 70 metrów. Aleksandra Wojnicka (Obuwnik) była z kolei trzecia w kategorii mikst. Drużyna męska z Prudnika też zajęła 3. miejsce.

Tegoroczne Mistrzostwa Polski rozgrywano na wyższym poziomie od ubiegłorocznych. Za dwa tygodnie nasza reprezentacja będzie mogła pokazać szczyt formy podczas Mistrzostw Świata w Chinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska