Ludzie kradną nawet drzewa

Agata Jop
Żeby dowiedzieć się, czy w parku przy opolskim kościele apostołów Piotra i Pawła rzeczywiście rósł tulipanowiec, trzeba byłoby przeprowadzić dochodzenie.

Sygnał o wycięciu tulipanowca pochodzi z wiarygodnego źródła - od opolanki Agnieszki Górak, zawodowego architekta ogrodów. - To jest u nas unikatowe drzewo - wyjaśnia pani Agnieszka. - Widziałam tulipanowca w ogrodzie zoologicznym, znalazłam kiedyś liście na wyspie Bolko. Tulipanowiec w parku przy ulicy Katowickiej był jeszcze młody, nie kwitł. Miał pięć lub sześć metrów wysokości, rósł w cieniu ozdobnej wiśni. Wiosną tego roku skwer został wypielęgnowany: ktoś się zajął cisami, dosadzono zieleń. Niestety, zniknął tulipanowiec. Został po nim tylko pień o średnicy około 12 centymetrów. Nie wiem, kto go wyciął i czy miał na wycinkę pozwolenie. Myślę, że zaszła jakaś pomyłka, bo wczesną wiosną, kiedy nie miał jeszcze liści, trudno było go rozpoznać.

Na wieść o ścięciu tulipanowca, do parku od razu pojechała na "wizję lokalną" Marzena Płuciennik z wydziału ochrony środowiska urzędu miasta. Próbowała też uzyskać wyjaśnienia od Zieleni Miejskiej, która wiosną pielęgnowała park na zlecenie urzędu. Powiedziano jej, że okaz tulipanowca - i owszem - rósł tutaj, ale dawno temu i to w innej części parku. Przy ozdobnej wiśni pozostał jednak kawałek pnia. - Jest ślad - mówi Marzena Płuciennik. - Ale żeby się dowiedzieć, czy to ślad po tulipanowcu, trzeba byłoby przeprowadzić dochodzenie. Zieleń Miejska twierdzi, że pod wiśnią wyrastał zwykły, podsuszony podrost, a nie kilkumetrowe drzewo, chociaż nie należy wykluczać, że ktoś tulipanowca po prostu nie rozpoznał.

W Opolu nie prowadzi się ewidencji roślin. Inwentaryzację przeprowadzono po powodzi na wyspie Bolko (nie znaleziono tulipanowca), z pewnością to rzadkie drzewo rośnie w zoo. Zewidencjonowana jest roślinność na Pasiece i na placu Wolności. Nie wiadomo jednak, co rośnie na terenach prywatnych, spółdzielczych i zarządzanych przez spółki wynajęte przez miasto. Być może są tam tulipanowce. Jeżeli tak, Marzena Płuciennik chętnie taką informację odnotuje.
- Te rzadkie w naszym klimacie drzewa można zobaczyć w Szczecinie i w Świnoujściu na prywatnich posesjach - mówi. - W niektórych krajach Europy Środkowej sadzone są też w parkach. My w Opolu nie planujemy ich sadzenia, bo to drzewa drogie, a ludzie kradną rośliny z miejsc publicznych, na przykład rzadkie miłorzęby. Chcielibyśmy posadzić pięknie kwitnące rododendrony i szukamy ostatnio miejsca, gdzie przetrwałyby chociaż jeden sezon. Myślimy o placu Wolności, który jest monitorowany za pomocą kamery, ale i to nie jest miejsce pewne. Niedawno postawiliśmy tam przenośne ławki. W ostatnim czasie sześć zostało ukradzionych. Młode ozdobne drzewo trzeba byłoby chyba zabezpieczyć za pomocą prądu, żeby ludzie nie zabrali go do własnego ogródka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska