Około 30 pracowników przyszło dziś około południa po zaległe pieniądze.
- Niektórym z nas firma jest winna po 2 tysiące złotych. Oszukują nas, nie mamy za co żyć - opowiadał jeden z pracowników.
Budowlańcy zaczęli się domagać pieniędzy od będącego na miejscu kierownika Janusza Chrapka. Kiedy nie dostali wypłaty, ktoś miał przewrócić kierownika na ziemię i uderzyć. Chrapek został opatrzony przez pogotowie.
Na miejsce wezwana została policja, by uspokoiła tłum.
- Nie odejdziemy dopóki nie dostaniemy pieniędzy. Dość wyzysku zwykłego człowieka - krzyczeli pracownicy firmy Ekobud prowadzącej prace.
Janusz Chrapek zgodził się porozmawiać z dziennikarzem portalu nto.pl. - To fakt, że pieniądze miały być wypłacone wcześniej, ale obiecuję, że je dostaną. Być może nawet jutro - tłumaczył się w imieniu szefów firmy.
- Bzdury opowiada - ripostowali wściekli robotnicy. - Od początku płacą nam ochłapy, drobne zaliczki. Na dodatek wszyscy pracujemy tu na czarno.
Za przebudowę dworca firma ma dostać od PKP ponad 10 milionów złotych. Prace, które niedawno ruszyły, mają trwać przez rok.
Do sprawy wrócimy w środę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?