Ludzie niepełnosprawni także mają płeć

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Bożena Brzezińska, specjalista ds. poradnictwa seksualnego, pracującą z osobami niepełnosprawnymi.
Bożena Brzezińska, specjalista ds. poradnictwa seksualnego, pracującą z osobami niepełnosprawnymi. Magdalena Żołądź
Rozmowa z Bożeną Brzezińską, specjalistą ds. poradnictwa seksualnego, pracującą z osobami niepełnosprawnymi.

- Seksualność młodych ludzi jest w naszym kraju wciąż tematem tabu, a co dopiero temat seksualności niepełnosprawnych młodych ludzi...
- To prawda. Myśląc o osobach niepełnosprawnych, skupiamy się na ich deficytach, zapominając, że wszyscy przecież jesteśmy ludźmi, którzy rodzą się ze swoją seksualnością, którzy mają płeć i potrzeby z tym związane. I że dopiero potem dzielimy się na sprawnych i niepełnosprawnych, a co za tym idzie, różne są sposoby zaspokajania również potrzeb seksualnych. Ale fazy dojrzewania są takie same. Niepełnosprawna dziewczyna także dostanie miesiączkę, też urosną jej piersi, a niepełnosprawny chłopak będzie mieć polucje.

- Różna też będzie reakcja społeczeństwa na seksualne zachowania osób zdrowych i niepełnosprawnych?
- Niestety. Jest ogromna blokada społeczna spowodowana tym, że w rozumieniu wielu ludzie niepełnosprawni mają też upośledzone potrzeby seksualne, a nawet prawo do normalnego życia. Tymczasem oni, jeżeli nie są ubezwłasnowolnieni i zdrowie im na to pozwala, mogą żyć w związku, mieszkać razem, brać ślub, uprawiać seks, mieć dzieci. Prawo im to umożliwia, ale społeczeństwo często już nie potrafi tego zaakceptować, uznając za wynaturzenie.

- Spotkała się pani w swojej pracy zawodowej z takimi konkretnymi przypadkami?
- Wielokrotnie. Gdy prowadziłam program edukacyjny w fundacji państwa Jednorogów, poznałam tam parę niepełnosprawnych. Byli zakochani, chcieli zamieszkać razem, ale ich rodzice kategorycznie się temu sprzeciwiali. Po dłuższym czasie, gdy znów pojawiłam się w fundacji, okazało się, że jednak są razem! Rodzice się zgodzili i przyznawali wprost, że to była bardzo dobra decyzja. Dziewczyna jeździła na wózku, a jej partner - mimo własnej niepełnosprawności - świetnie sobie radził z obowiązkami i pomaganiem ukochanej w codziennych czynnościach. Znam też parę, która w szczęśliwym związku została rodzicami.

- Pewnie nieczęsto zdarzają się takie happy endy. Niewiele jest też osób, które zajmują się tematyką doradztwa seksualnego niepełnosprawnych...
- Zapewne wynika to z faktu, że sytuacja niepełnosprawnych w naszym kraju jest ogólnie nieciekawa. Jest problem z pracą dla nich, z właściwym dostępem do edukacji, rehabilitacją, poprawianiem komfortu życia. Seks jest gdzieś na końcu. Ważny, ale w obliczu innych rzeczy niezbędnych do życia, nie najważniejszy. Praktycznie zawsze to opiekun decyduje, na co pozwolić osobie niepełnosprawnej. Gdy mowa o seksie i związku dwojga niepełnosprawnych, w większości przypadków opiekunowie są na "nie". Zresztą często na "nie" są też sami niepełnosprawni, którzy zdają sobie sprawę ze swoich ograniczeń. Obawiają się, że będą ciężarem, że sobie nie poradzą.

- Od wielu lat prowadzi pani zajęcia edukacyjne dla niepełnosprawnych, pomagając im zrozumieć własną seksualność. Jak młodzi ludzie reagują na to, że ktoś wreszcie chce z nimi rozmawiać o seksie?
- Są bardzo otwarci, jakby czekali na tę rozmowę. Tematy dotyczą płciowości i spraw z nią związanych. Zatem ciekawe dla nich. Oni chcą opowiadać o swoich sympatiach, uczuciach. Tłumaczę im, na czym polega dojrzewanie i z czym jest związane. Dlaczego ich ciało się zmienia. Często rozmawiam także z rodzicami i opiekunami ludzi niepełnosprawnych umysłowo w stopniu ciężkim, które również dojrzewają płciowo i też mają potrzeby seksualne, ale w przeciwieństwie do osób z niewielkimi deficytami - nie są w stanie nad nimi zapanować. Tłumaczę, jak należy postępować w przypadku, gdy dziecko nie potrafi powstrzymać się od masturbowania, dotykania się w miejscach intymnych, albo gdy przytula się lub zaczyna dotykać innych. W ich przypadku pozostaje uczenie podstawowych zachowań. Jeśli zaś dziecko zaczyna zbyt gwałtownie innym okazywać swoje potrzeby seksualne, trzeba stanowczo stawiać granice, powtarzając "nie, nie wolno". Jeśli się masturbuje, to tłumaczyć, by robiło to w odosobnieniu, a nie przy innych. Staram się tłumaczyć rodzicom, dlaczego nie powinni się bać tego, że ich niepełnosprawne dziecko się masturbuje. Niestety, w naszym kraju ten temat wciąż jest demonizowany i panuje przekonanie, że to wielki grzech. Tymczasem - mówi o tym nawet Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - masturbacja uczy własnej seksualności, chroni przed niechcianą ciążą, chorobami przenoszonymi drogą płciową. Pomaga też rozładować napięcie, dzięki czemu chociażby niepełnosprawni są w stanie zapanować nad swoimi zachowaniami względem innych osób.

- Podejmuje pani też inny delikatny i trudny temat - molestowania seksualnego...
- Z badań wynika, że około 30 procent niepełnosprawnych doświadczyło molestowania seksualnego. Te osoby są szczególnie na to narażone, bo są bezbronne, nieświadome, że ktoś robi im coś złego, często się nie poskarżą. Nasza edukacja zmierza w tym kierunku, by tłumaczyć różnice między dobrym i złym dotykiem i uświadamiać, jak mają się zachować, gdy ktoś chce im wyrządzić krzywdę.

Bożena Brzezińska od 20 lat zajmuje się edukacją seksualną, a od 2000 roku - edukacją seksualną osób niepełnosprawnych. Współpracuje ze szkołami i różnymi ośrodkami. Obecnie wraz z opolską fundacją Prodeste prowadzi gabinet poradnictwa seksualnego dla niepełnosprawnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska