Lustro za plecami wroga

Fot. Jakub Ostałowski/fotorzepa
Egzemplarz oryginalnej niemieckiej Enigmy książę Yorku Andrzej przekazał jesienią 2000 roku premierowi RP Jerzemu Buzkowi.
Egzemplarz oryginalnej niemieckiej Enigmy książę Yorku Andrzej przekazał jesienią 2000 roku premierowi RP Jerzemu Buzkowi. Fot. Jakub Ostałowski/fotorzepa
73 lata temu, w grudniu, polscy matematycy na czele z Marianem Rejewskim złamali szyfr Enigmy. Było to największe osiągnięcie polskiego wywiadu.

W cieniu

W cieniu

Marian Rejewski wrócił do Polski w 1946 roku. Od razu dostał się pod lupę UB, ale na szczęście nikt nie wiedział o jego kryptologicznych dokonaniach. Wystarczyło, że wrócił z Zachodu, by jego życie nie było łatwe. Pracował w dziale zaopatrzenia, był zwykłym kasjerem i referentem w Wojewódzkim Związku Spółdzielni Pracy. Tajemnicę Enigmy zdecydował się ujawnić w 1967 roku, kiedy złożył w Wojskowym Instytucje Historycznym maszynopis swych wspomnień. Nikogo one jednak nie zainteresowały.
Świat o dekryptażu Enigmy i roli polskich matematyków dowiedział się dopiero w 1973 roku z wydanej we Francji książki gen. Gustave'a Bertranda, b. szefa Służby Wywiadowczej. Autor nie podał jednak nazwisk bohaterów. Zrobił to rok później David Kahn.

David Kahn, najwybitniejszy znawca kryptoanalizy na świecie, autor książki "Łamacze kodów", powiedział, że tego rodzaju niezwykłe osiągnięcia są możliwe w kraju, który spełnia trzy warunki: ma na wysokim poziomie rozwiniętą matematykę, lingwistykę i muzykę. Muzyki nigdy nie musieliśmy się wstydzić. Znajomość języków obcych, przede wszystkim języków wrogów - w kraju, doświadczonym przez zabory, leżącym na skrzyżowaniu kultur i narodów - była wtedy rzeczą naturalną. Przede wszystkim jednak Polska była matematyczną potęgą przedwojennej Europy, a Stefan Banach, który stworzył podstawy analizy funkcjonalnej, lokował się w trójce najgenialniejszych polskich uczonych, obok Kopernika i Marii Curie-Skłodowskiej.
Maszyna szyfrująca
W 1918 roku niemiecki wynalazca Arthur Scherbius opatentował maszynę szyfrującą, nazwaną później Enigmą. Miała służyć do ochrony informacji bankowych, handlowych i korespondencji. Armia niemiecka używała w tym czasie kodu ręcznego i początkowo nie była zainteresowana zmianami. Potem jednak uznano, że kod maszynowy da większe gwarancje bezpieczeństwa informacji. Ulepszona wersja Enigmy po raz pierwszy pojawiła się w niemieckiej armii w 1926 roku, najpierw w marynarce wojennej, a dwa lata później w siłach lądowych.
Polskie służby specjalne, które dotąd radziły sobie z przechwytywaniem meldunków armii sąsiadów, nagle stały się bezradne. W styczniu 1929 roku, na zlecenie Sztabu Głównego Wojska Polskiego, w Instytucie Matematyki Uniwersytetu Poznańskiego, zorganizowano kurs kryptologii, by wyłowić wyróżniających się w tym kierunku studentów matematyki. To było odkrywcze posunięcie, bo większość armii zatrudniała w tym celu filologów klasycznych, egiptologów i szachistów. Poznań wybrano dlatego, że studenci tamtejszego uniwersytetu przeważnie doskonale znali niemiecki. Tak pojawiła się wielka trójka - Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzego Różycki - których dokonania miały kilka lat później zmienić losy świata.
Na efekty ich pracy w Biurze Szyfrów Sztabu Głównego nie trzeba było długo czekać. Prawdziwym geniuszem matematycznym (w pamięci obliczał trzecią potęgę liczb dwucyfrowych) i kryptologicznym okazał się Marian Rejewski.
Mając do dyspozycji handlową wersję Enigmy i niemieckie szyfrowane depesze z ostatnich lat, zauważył on występowanie pewnych charakterystycznych cech, które zapisał w postaci układu równań permutacyjnych. Ze względu na liczbę niewiadomych, nie można było ich rozwiązać, ale sam fakt wykorzystania wyższej matematyki był nowatorskim i przełomowym elementem w rozwiązywaniu szyfrów maszynowych. Po latach nazwano z tego powodu Rejewskiego "ojcem nowoczesnych ataków kryptograficznych".
W 1930 roku udoskonalona Enigma uchodziła za maszynę uniwersalną i niezawodną w przesyłaniu tajnych meldunków, z możliwością przekazywania tych samych informacji w astronomicznej liczbie kombinacji literowych, zaszyfrowanych wielokrotnie. Jej możliwości szyfrowania odpowiadały współczesnym komputerom dużej mocy.
Największą zagadką były wewnętrzne połączenia trzech wirników szyfrujących maszyny. Rejewski wydedukował połączenia jednego z nich. Jerzy Różycki skonstruował tzw. bombę, służącą do znajdowania pierwotnych położeń wirników. Henryk Zygalski wymyślił arkusze perforowane (płachty Zygalskiego), pomagające w ustaleniu kolejności wirników. Kryptologom sprzyjało też szczęście - jeden z dostarczonych im przez Francuzów niemieckich kluczy do szyfrowania, mimo że już nieaktualny, pomógł w odgadnięciu połączeń drugiego wirnika. W końcu cała Enigma, mimo że Niemcy wciąż zmieniali system, przestała być zagadką.
Zmienili losy świata
Od pierwszych dni stycznia 1933 roku polskie Biuro Szyfrów - jako jedyne na świecie - mogło czytać niemal wszystkie depesze niemieckie kodowane maszynowo. W lipcu 1939, w obliczu nieuchronnie nadciągającej wojny, Polacy zdecydowali się ujawnić skrywane od lat tajemnice Francuzom i Anglikom. Pokazali im, w jaki sposób łamać klucze, podarowali zrekonstruowane modele maszyny i polskie wynalazki - bomby i płachty Zygalskiego.
Złamanie kodu Enigmy przyspieszyło zwycięstwo aliantów nad Niemcami w II wojnie światowej. Wyniki polskich kryptologów umożliwiły marszałkowi Montgomeremu pokonanie w północnej Afryce wojsk generała Rommla. Przejęcie przez Brytyjczyków polskiego dorobku i jego twórcze rozwinięcie pozwoliło także na wygranie bitwy o Atlantyk.
Historycy dotąd spierają się, czy sukces polskich matematyków skrócił wojnę o lata, czy o miesiące. Wielu jednak zgadza się z Davidem Kahnem, który powiedział, że "gdyby w maju 1945 r. Niemcy nie skapitulowały, pierwsza bomba atomowa spadłaby na Berlin".
Zanim złamano Enigmę
Dziś już wiemy, że złamanie Enigmy było zaledwie szczytem góry lodowej, widocznym ponad oceanem tajemnicy, jaką jest wcześniejsza - dziesięcioletnia - działalność polskich służb kryptograficznych - mówił dr Grzegorz Nowik, z-ca dyrektora Wojskowego Biura Badań Historycznych, goszczący niedawno na Uniwersytecie Opolskim.
Wydana kilka miesięcy temu jego książka "Zanim złamano Enigmę" ujawnia tajemnice funkcjonowania polskiego Biura Szyfrów i jego niezwykłe sukcesy odniesione podczas wojny z bolszewicką Rosją w latach 1918-1920. To sensacyjne odkrycie. Okazało się, że Józef Piłsudski wiedział o każdym posunięciu wroga w tej wojnie, bo polscy kryptolodzy złamali najtajniejsze szyfry Armii Czerwonej. Nowik porównał to do sytuacji, w której toczy się rozgrywka w pokera, gdzie licytacja idzie o życie, a tymczasem za plecami jednego z graczy ustawiono lustro.
- Bez tego sukcesu nasi kryptografowie nie złamaliby Enigmy - uważa dr Nowik. - Nauczycielami speców od niemieckich kodów byli ich starsi koledzy, cisi bohaterowie wojny 1920 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska