Sześciu policjantów, dwa zastępcy straży pożarnej, zespół ratunkowy z pogotowia. Tyle osób zaangażowanych było w akcję sprawdzanie anonimowej groźby telefonicznej, jaką w środku nocy odebrał mieszkaniec wioski pod Prudnikiem.
Młody głos zawołał: Mam pan w domu bombę zegarową, potem się rozłączył. Policjanci bomby nie znaleźli, ale ustalili telefon komórkowy, z którego dzwoniono i jego właściciela.
13-letniemu Michałowi B. z Prudnika się nudziło, bo spędzał noc z kolegami poza domem. Chcieli się zabawić.
Jego rodzice prawdopodobnie zapłacą za koszt akcji, a chłopiec trafi pod kuratelę sądu rodzinnego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?