Maciej Michniewicz: To nie jest jakaś kara

fot. Mariusz Matkowski
Maciej Michniewicz
Maciej Michniewicz fot. Mariusz Matkowski
Rozmowa z Maciejem Michniewiczem, piłkarzem, który przez dwa ostatnie sezony grał w ekstraklasie, a teraz występować będzie w Oderce Opole.

Mający 32 lata Michniewicz, to wychowanek opolskiej Odry, w której grał do końca 2002 roku. Potem przez pół roku występował na zapleczu ekstraklasy w Tłokach Gorzyce, rok w ekstraklasie w Polonii Warszawa, a ostatnie sześć lat w Piaście Gliwice (cztery na zapleczu ekstraklasy, a dwa ostatnie wśród najlepszych polskich drużyn). W tych trzech klubach był cały czas podstawowym zawodnikiem. Z końcem ostatniego sezonu wygasła jego umowa z Piastem.

- Naprawdę żaden klub z wyższej ligi niż III nie był chętny na zawodnika z ekstraklasy?
- Wcale nie z ekstraklasy, a z I ligi, bo trzeba pamiętać, że razem z kolegami z Piasta zaliczyłem spadek.

- Nie zmienia to jednak faktu, że przez ostatnie dwa lata był pan podstawowym zawodnikiem w klubie ekstraklasy.
- Tak rzeczywiście było. Wracając do pytania. To szukałem klubu w pobliżu Opola, gdzie mieszkam. W Kluczborku mnie nie chcieli. W Zdzieszowicach też nie potrzebują obrońców. Liczyłem też, że może GKS Katowice, Zagłębie Sosnowiec czy Ruch Radzionków się mną zainteresują. Nic się takiego nie zdarzyło. Od początku też bardzo poważnie brałem pod uwagę Odrę. To nie jest tak, że trafiłem do tego klubu za karę. Z prezesem Mariuszem Gnoińskim szybko doszliśmy do porozumienia. Jeszcze nie podpisaliśmy umowy, ale warunki mojej gry ustaliliśmy i nie przewiduję jakiś niespodzianek. Tu zaczynałem karierę i wiele wskazuje, że tu ją skończę. Czuję się na siłach, żeby grać w wyższej lidze niż trzecia, mam jeszcze swoje ambicje. Jednak z drugiej strony jestem bliżej niż dalej zakończenia kariery i muszę też myśleć o przyszłości. W Odrze mam być asystentem trenera Dariusza Kaniuki. Mam ukończone studia, jestem trenerem II klasy, a że przyszłość wiąże z piłką, więc chciałbym już zdobyć pierwsze doświadczenia jako trener.

- Jaka będzie pana rola w sztabie szkoleniowym?
- Mam pomagać trenerowi, kiedy tylko będzie tego potrzebował. Nie chcę się natomiast włączać w sprawy personalne i żadne ustalanie składu. Na razie przede wszystkim jestem zawodnikiem i wtrącanie się w sprawy personalne byłoby nie w porządku wobec moich kolegów z drużyny.

- Wielu tych kolegów chyba pan nie zna?
- Rzeczywiście. Jest Wojtek Scisło, Kuba Bella, Dominik Franek. Z tą trójką się znam. Kojarzyłem też Krystiana Kowalczyka. Pozostałych kolegów już nie, ale na pewno szybko się poznamy.

- Należy oczekiwać, że na panu spocznie większa odpowiedzialność, a i kibice inaczej będą pana traktować niż młodych zawodników.
- Bardzo chcę pomóc drużynie osiągnąć jak najlepsze wyniki. Nie chcę jednak deklarować na jakie miejsce nas stać. Wiadomo, że kreować gry i strzelać bramek nie będę. Nigdy tego nie robiłem. Jestem od zabezpieczania tyłów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska