Bardzo rozczarowana była większość alergologów, bo kasa chorych zredukowała im ilość porad, jakich mogą jeszcze udzielić do końca grudnia.
- Obniżono nam też dotychczasowe stawki - mówi dr Barbara Żurek z Niepublicznego ZOZ-u "Allergovita" w Opolu - choć i tak mamy jedne z najniższych w kraju. Koledzy z innych województw dziwią się, jak my potrafimy leczyć za tak małe pieniądze. W trakcie negocjacji powiedziano mi, że jest moda na alergie, więc zapewne miało to oznaczać, że stąd biorą się pacjenci. Wolę tego nie komentować...
NZOZ "Allergovita" zamiast codziennie będzie teraz przyjmować pacjentów na odczulanie tylko trzy razy w tygodniu - po pięć osób. A kolejka jest ogromna i zapisy są już na październik. - Natomiast w listopadzie chyba już w ogóle nie będziemy chorych diagnozować, gdyż wyczerpie się nam limit - dodaje doktor Żurek.
Specjalista ortopeda Bronisław Kraczko z Niepublicznego ZOZ-u "Chirmed" w Brzegu wyczerpał już swój stary kontrakt, który powinien mu wystarczyć do końca lipca, a nowy - obowiązujący od 1 sierpnia - ma też okrojony. - Gdyby się ściśle trzymać limitów - twierdzi Kraczko - to pacjenci musieliby chorować zgodnie z planem. Ja muszę być lekarzem i nie mogę powiedzieć: proszę nie mieć urazów ani z niczym się do mnie nie zgłaszać.
W ostatnim dniu w negocjacjach w opolskiej kasie chorych uczestniczyły już tylko opolskie zoz-y: publiczne i niepubliczne, a przeciągnęły się one do wieczora. Część poradni była na rozmowach po kilka razy. A niektóre z nich kasa chorych przetrzymała aż do ostatniej chwili. Dotyczyło to np. Specjalistycznej Grupowej Praktyki Lekarzy "Femina", działającej w siedzibie ZOZ-u ZWM-Gosławice, a powstałej w wyniku przekształcenia dawnej poradni K, istniejącej w tej placówce od wielu lat.
Do ostatniej chwili zanosiło się na to, że "Femina" nie dostanie kontraktu. Pacjentki (w ubiegłym roku skorzystało w niej z porad ginekologicznych ponad 6 tys. kobiet) zaczęły się już nawet podpisywać pod listem protestacyjnym w jej obronie. Ale po godz. 14 lekarki z "Feminy" dostały zaproszenie z kasy i doszło do zawarcia kontraktu.
Tuż przed 19, jako ostatni, opuścił kasę dr Marek Błaszczyk, dyrektor Niepublicznego ZOZ-u "Medicus" w Opolu. Negocjował swój kontrakt od 12.30 (z przerwami). - W końcu go podpisałem - stwierdził Błaszczyk. - Choć jest on bardzo niezadowalający. Kasa likwiduje mi poradnie okulistyczną i laryngologiczną w Opolu oraz dermatologiczną i ortopedyczną w Ozimku. Oznacza to, że miesięcznie będzie w nich łącznie o 1100-1200 pacjentów mniej. Nie wiem, co teraz zrobię. Ani co powiemy chorym.
Do 30 lipca lekarze i poradnie,których oferty zostały odrzucone, mają czas na ewentualne odwołania. - Do tego dnia nie możemy wyników konkursu komentować - twierdzi dr Roman Kolek, zastępca dyrektora Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych ds. medycznych. - Mogę tylko powiedzieć, że było kilka takich przypadków. W jednym chodziło np. o to, że wspólnik spółki pracuje jednocześnie w szpitalu, a nie można tych dwóch rzeczy łączyć. W innym - niepubliczny zoz zaoferował nam szerszą gamę usług, które chciałby wykonywać, a w księdze wpisów u wojewody ma zarejestrowaną wyłącznie specjalność ginekologiczną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?