Maja Włoszczowska druga w klasyfikacji Pucharu Świata

Karol Mackowiak
Karol Mackowiak
Maja Włoszczowska teraz wystartuje w mistrzostwach świata w Australii.
Maja Włoszczowska teraz wystartuje w mistrzostwach świata w Australii. Bartosz Woliński / redbullcontentpool
Kolarstwo górskie. Mimo kontuzji ręki i jazdy w ortezie, Maja Włoszczowska zajęła trzecie miejsce w Val di Sole, ostatnich zawodach Pucharu Świata. W klasyfikacji generalnej skończyła druga.

W Val di Sole wygrała Jolanda Neff, klubowa partnerka Włoszczowskiej, a występ naszej dwukrotnej medalistki olimpijskiej w kończących cykl Pucharu Świata zawodach we Włoszech do końca był niepewny. Polka po kontuzji nadgarstka przechodziła intensywną rehabilitację, trenowała na szosie, jednak jeździła w specjalnej ortezie. Ostatecznie podjęła odważną decyzję, by wystartować.

- Nie będę szarżowała, ale oczywiście będę walczyć o czołowe miejsca. Jeśli poczuję, że coś jest nie tak, to nie będę ryzykowała. Natomiast jestem trzecia w klasyfikacji generalnej, mimo że nie wystartowałam w Kanadzie i chcę to miejsce utrzymać. Konsultowałam wszystko z lekarzami, dali mi zielone światło, ufam im – mówiła Polka przed zawodami. Jeszcze w sobotę trenowała jedynie w bandażu, ale przed startem podjęto decyzję, że orteza na ręce musi pozostać. Priorytet to zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa świata.

Trasa w Val di Sole jest szybka, zdecydowanie więcej jest ścigania się niż trudnych technicznie elementów. Włoszczowska wygrywała tu w 2010 roku, we Włoszech czuje się bardzo dobrze, często tu trenuje, mówi po włosku i spędza wiele czasu. Start w Dolomitach był też istotny z innego powodu – za nieco ponad tydzień w Australii odbędą się mistrzostwa świata, a start w nich bez przetarcia w zawodach po kontuzji, byłby wielką niewiadomą. Dwa miesiące bez ścigania to byłoby zbyt wiele.

Wyścig świetnie rozpoczęła Neff. Szwajcarka po dwóch kilometrach prowadziła, Maja była wówczas na 13. pozycji, ale szybko wzięła się do odrabiania strat. Polka pokazała wielkie serce, zajmując ostatecznie trzecią pozycję, jednocześnie zapewniając sobie drugą lokatę w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce w Val di Sole należało do Ukrainki Yany Belomoiny, która była w tym sezonie najlepsza w klasyfikacji PŚ.

"– Przed zawodami śmialiśmy się w teamie, że skoro pojawiły się takie problemy zdrowotne, to przekornie powalczymy o pierwsze i drugie miejsce, co niemal się udało, bo Jolanda wygrała, ja byłam trzecia. Po pierwszej rundzie miałam nietęgą minę, przyjęłam to spokojnie i powoli zaczęłam wyprzedzać rywalki. Im bliżej końca, tym było lepiej – mówiła Włoszczowska. – Co prawda na jednym z zakrętów straciłam kontrolę, ale szybko udało się sytuację opanować. Zawody pokazały, jak bardzo wyrównany był ten sezon. Obserwowałam rywalki i wiedziałam, która lepiej radzi sobie na podjazdach, a która na zjazdach. To mi bardzo pomogło – dodała Polka, która razem z Neff wygrała dla Kross Racing Teamu klasyfikację żeńskich teamów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska