Mała Ojczyzna - oceniamy finanse województwa opolskiego

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Koalicja twierdzi, że Opolszczyzna ma budżet prorozwojowy, opozycja martwi się rosnącym zadłużeniem. Sięgnie 46 procent.

Na najbliższej sesji Sejmiku Wojewódzkiego radni udzielą Zarządowi Województwa absolutorium za miniony rok. Problemów nie będzie, bo koalicja PO-PSL-Mniejszość Niemiecka ma większość. Opozycja raczej na pewno zagłosuje przeciw absolutorium, bo od dawna twierdzi, że polityka finansowa regionu jest zbyt ryzykowna.

- Poziom zadłużenia niebezpiecznie nam rośnie - mówi nto radny PiS Jerzy Czerwiński. - Jeśli skończą się unijne pieniądze, może być problem. A jak unijne dotacje pozostaną, to region może mieć problem ze znalezieniem pieniędzy na wkład własny.

- Nie ma takiego niebezpieczeństwa - uspokaja skarbnik samorządu województwa Tadeusz Troszyński. - Samorząd może mieć zadłużenie do poziomu 60 procent budżetu. Ja prowadzę politykę finansową tak, by nie przekroczyć 50 procent, więc mamy zawsze 10-procentowy bufor.

A jaki jest obecny poziom zadłużenia? Zależy, jak liczyć. Według sprawozdania na koniec 2009 roku, zadłużenie Opolszczyzny to 169 mln zł przy dochodach na poziomie 639 mln i wydatkach na poziomie 692 mln zł. To daje 26,5 procent. Ale skarbnik Troszyński przyznaje, że w roku 2010 ten wskaźnik skoczy do poziomu 46 procent. To skutek uboczny innego sposobu księgowania unijnych dotacji. W 2009 roku wszystkie unijne pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013, które Zarząd Województwa wydał na własne zadania albo przekazał innym beneficjentom, wchodziły do budżetu.

To dzięki temu wydatki budżetowe na 2009 rok zaplanowane na 398 mln zł (przy dochodach na poziomie 351,4 mln zł) skoczyły do wspomnianych 692 mln zł (budżet rósł w miarę dopisywania dotacji).

Ale w 2010 roku reguły gry się zmieniają. Do budżetu regionu wpisuje się tylko unijne dotacje przeznaczone na zadania realizowane przez region, za to pieniądze przekazane innym beneficjentom będą co prawda dzielone przez Zarząd Województwa, ale nie wejdą do budżetu, bo fizycznie będą wypłacane przez Bank Gospodarki Krajowej. I to dlatego budżet na 2010 rok będzie niższy niż ubiegłoroczny. Plan dochodów zakłada 480 mln zł, a wydatków 550 mln zł. I stąd zmiana skali zadłużenia. Skarbnik Troszyński zaznacza jednak, że nie należy się do tych kwot przywiązywać, bo budżet będzie korygowany na bieżąco.

Marszałek Józef Sebesta przez cały miniony rok podkreślał, że nie należy się bać rosnącego zadłużenia.
- Jeśli się zadłużać, to teraz, gdy mamy unijne pieniądze do wydania - twierdził. - Taka okazja może się już nie powtórzyć, nie możemy jej zmarnować, trzeba mieć pieniądze na wkład własny.
Ta polityka ma być także lekarstwem na kryzys.

- Kryzys spowodowały banki, trudne kredyty uderzyły w gospodarkę - mówi. - Dlatego w minionym roku wpompowaliśmy w opolską gospodarkę 650 mln zł. Tu trzeba liczyć zarówno unijne dotacje, jak i wkład własny wniesiony przez beneficjentów.

Czytaj e-wydanie »
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska