Mali piłkarze z Chrząstowic coraz lepiej grają w piłkę i mówią po niemiecku

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
W Niemieckiej Szkółce Piłkarskiej w Chrząstowicach trenują dwie grupy młodych piłkarzy. Starsza z nich ustawiła się po czwartkowych zajęciach do wspólnego zdjęcia z gośćmi...
W Niemieckiej Szkółce Piłkarskiej w Chrząstowicach trenują dwie grupy młodych piłkarzy. Starsza z nich ustawiła się po czwartkowych zajęciach do wspólnego zdjęcia z gośćmi... Krzysztof Świderski
Szkółka piłkarska w Chrząstowicach ma za sobą trzy miesiące funkcjonowania. Dzieciaki pilnie trenują i uczą się języka. Od września rozpoczną zajęcia nowe grupy.

Jesteśmy na treningu starszej grupy w Dębskiej Kuźni. Na "orliku" obok miejscowej szkoły ustawione słupki, między którymi dziewczyny i chłopcy uwijają się z piłkami. Prowadzą je slalomem. Wielu z nich piłka naprawdę słucha. Trener po niemiecku wyjaśnia, jak wykonać ćwiczenie.

- Zaczynamy slalom od zewnętrznej strony, bliżej linii boiska - tłumaczy. Piłkę prowadzimy lewą nogą. Bez żadnych dodatkowych wyjaśnień młodzi piłkarze po kolei przebiegają z piłką między tyczkami.Nie ma wątpliwości, że zrozumieli polecenie.

Niemiecka szkółka piłkarska ruszyła w Chrząstowicach w lutym. Jej powstanie to wynik współpracy koła DFK Chrząstowice, Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego, prywatnych inwestorów i rodziców. Adresowana jest do dzieci w wieku 6-10 lat, czyli do tej grupy, która dotąd była w gminie sportowo niezagospodarowana. Przyjęto do niej wszystkie dzieci, które się zgłosiły. Nie było kryterium narodowego, znajomości języka niemieckiego ani bariery umiejętności sportowych. Szkółka ma zachęcać dziewczynki i chłopców zarówno do sportu, jak i do nauki języka. Inspiracją dla młodych piłkarzy ma być patron szkółki Miro Klose.

- Wszystko działa właśnie tak, jak chcieliśmy - cieszy się Aneta Juraschek, koordynatorka projektu. - Tak jak zapowiadaliśmy, łączymy trening piłkarski z doskonaleniem języka niemieckiego. Współpracujemy w tym celu z Instytutem Goethego. Każdy z młodych zawodników po treningu dostaje do domu kartkę z ćwiczeniami językowymi do wykonania.
Pani Aneta podkreśla, że w szkółce nie tylko zostały dzieciaki, które w lutym zaczęły trenować, ale ich zapał nie tylko nie wygasa, a wręcz rośnie. Nadal zgłaszają się nowi chętni. Od września ruszy prawdopodobnie jeszcze jedna grupa dzieci młodszych. Zainteresowanie zajęciami w szkółce wyrażają też uczniowie starsi od obecnie trenujących. Zanosi się więc, że szkółka będzie się znacznie rozrastać. Obecnie jest w niej 38 zawodników. Zapowiada się, że od września będzie ich aż 68.

Gościem treningu w Dębskiej Kuźni był w ubiegłym tygodniu poseł do Bundestagu Helmut Nowak. Urodzony w 1941 roku w Bytomiu edukację odbył już w Niemczech. Chemię, ekonomię i prawo studiował w Berlinie, Kolonii i Bielefeld. Od 1982 roku należy do CDU. W latach 1989-1994 był radnym w Leverkusen, a od 1997 do 2003 roku stał na czele partii chadeckiej w tym mieście. W lutym niemiecki deputowany uczestniczył w otwarciu szkółki piłkarskiej. Ofiarował też młodym zawodnikom stroje swojej ulubionej drużyny, Bayeru Leverkusen.

- Czasu było bardzo mało - mówi poseł - więc najpierw poprosiłem ważne osoby w klubie tylko o koszulki, potem okazało się, że uda się skompletować całe stroje, także spodenki i getry. Jestem zachwycony tym, co tu widzę. Zapałem zawodników i ich umiejętnościami językowymi i piłkarskimi. Podoba mi się, że razem z chłopcami trenują także dziewczynki. Wiele z tych dzieci potrafi prowadzić piłkę jak profesjonaliści.

Uczestnicy treningu dzielą się właśnie na dwie drużyny i zakładają kamizelki w dwóch kolorach. Poseł robi żonglerkę i wymienia z najbliżej stojącymi zawodnikami kilka podań. A potem już gramy.

Thomas Felix z Pustkowa ma 10 lat. Na treningi chodzi chętnie i jak sam mówi, w ciągu trzech miesięcy zrobił spore postępy w umiejętnościach piłkarskich.

- Na pewno lepiej umiem podbijać piłkę niż dawniej - opowiada. I w ogóle jestem dzięki treningom silniejszy. Myślę, że bardziej rozwinąłem się w grze w piłkę niż w niemieckim. Ale z językiem też sobie radzę dobrze. Rozmawiam po niemiecku w domu z tatą i z ołmą.
Florian Drapczyński z Chrząstowic chodzi do trzeciej klasy. On też zauważył u siebie wzrost piłkarskich umiejętności. Poprawił drybling, więc łatwiej mu "kiwać" kolegów na boisku. Potrafi prowadzić piłkę i zagrywać zarówno prawą, jak i lewą nogą.

- Język niemiecki wyniosłem i z domu i ze szkoły - mówi - więc nie mam kłopotów z rozumieniem poleceń trenera. Czasem braknie jakiegoś pojedynczego słowa, ale to w wykonywaniu ćwiczeń nie przeszkadza.

Trening z grupą starszą prowadzi Piotr Michoń, na co dzień opiekun młodszych zawodników (starszą prowadzi Mariusz Ozimek).

- W mojej grupie wszyscy dobrze się bawią. Dla niektórych dzieciaków jest to pierwszy prawdziwy kontakt z piłką, ale jest tam także kilka prawdziwych piłkarskich talentów - mówi trener.

Piłkarskie zajęcia są także formą wychowania. Żeby trening był skuteczny, potrzeba odrobinę dyscypliny.

- I jest pod tym względem spory postęp - zauważa Pan Piotr. - Nie ma chaosu. Witamy się, siadamy w kółku, omawiamy trening na początku i podsumowujemy na końcu. Jak ktoś nie uważa, gada, łaskocze kolegów, trzeba go na 2-3 minuty usunąć z boiska. Taka chwila refleksji wystarczy.

Trener zauważa, że młodsza grupa dzieci rozumie po niemiecku trochę mniej, ale ze starszymi można całe zajęcia poprowadzić w tym języku. - Sam się też językowo przygotowuję do każdych zajęć i myślę, że wszyscy robimy pod tym względem postępy. Nie mam wątpliwości, że na przyszłość przydadzą się im zarówno umiejętności piłkarskie, jak i językowe.
Rafał Bartek, lider mniejszości w Chrząstowicach i dyrektor Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej uważa, że projekt szkółki piłkarskiej rozwija się nawet lepiej niż można było się spodziewać.

- Jak zaczynaliśmy, niektórzy mówili: to są dzieci, zobaczysz, że część się szybko zniechęci i zrezygnuje. Tymczasem nikt nie odszedł. Przeciwnie, przygotowują się do zajęć już nowe grupy. Będziemy zabiegać, by ćwiczenia językowe z Instytutu Goethego były bardziej zróżnicowane, stosownie do umiejętności i możliwości dzieci. Zależy nam bardzo na utrzymaniu jakości zarówno sportowej, jak i językowej.

Treningowi w Dębskiej Kuźni przyglądał się także przewodniczący zarządu TSKN Norbert Rasch. Lider mniejszości niemieckiej w regionie cieszy się, bo przykład Chrząstowic okazał się zaraźliwy. Jeszcze w tym roku niemieckie szkółki piłkarskie ruszą m.in. w Ozimku (prawdopodobnie już w czerwcu), a w kolejnych letnich miesiącach także Prószkowie, w Izbicku i w Pokrzywnicy. Wszędzie zajęciom piłkarskim będzie towarzyszyć doskonalenie niemieckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska