Mało działaczy, dużo pieniędzy

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Pochwały i wyrazy podziwu otrzymali działacze namysłowskiego oddziału "Pro lege" od przedstawicieli władz wojewódzkich fundacji.

Spotkanie podsumowujące drugi rok działalności "Pro lege" w Namysłowie odbyło się w piątek w siedzibie Starostwa Powiatowego. Niestety - na zebranie przybyło zaledwie kilkoro działaczy fundacji, choć wśród obecnych byli najaktywniejsi: Piotr Karleszko i Jerzy Myca.
Niską frekwencję szybko zepchnęły jednak w cień wyniki finansowe fundacji za ubiegły rok, które przedstawił przewodniczący Karleszko. Tylko w ubiegłym roku na konto "Pro lege" w Namysłowie wpłynęło ponad 8 tys. zł.
- Do tego trzeba doliczyć wiele rzeczowych darowizn, przeznaczanych bezpośrednio np. na nagrody, a także pieniądze przelane bezpośrednio na konta np. drukarni, która drukowała książeczkę "Dziewiątka", skierowaną do uczniów II klas - podkreślał st. asp. Jerzy Myca, który zasiada w fundacji z ramienia policji.

- Jestem ogromnie zaskoczony, jak dużo udało się wam pozyskać pieniędzy - mówił Henryk Sztucki, szef wojewódzkiego "Pro lege". - Proszę sobie wyobrazić, ile udałoby się zrobić, gdyby w każdym powiatowym mieście zebrać taką kwotę - dodawał Sztucki, a w pochwałach poparł go podkomisarz Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Sztucki mówił również, że niezależnie od kondycji finansowej policji, fundacje takie jak "Pro lege" są konieczne do wspomagania działalności stróżów porządku.
Za zdobyte fundusze fundacja zorganizowała kilka imprez dla dzieci i młodzieży poświęconych bezpieczeństwu poruszania się na rowerach oraz znajomości zasad ruchu drogowego. Zaangażowała się również w ograniczenie kradzieży rowerów, kupując urządzenia do znakowania rowerów i lamp do odczytywania napisów wykonywanych tajnopisem, a także wspomogła Komendę Powiatową Policji, m.in. uczestnicząc finansowo w remoncie pomieszczenia, w którym przyjmowane są ofiary przemocy.

- Te działania prewencyjne nie są może tak widoczne, ale w przyszłości na pewno zaowocują, bo współpracując przede wszystkim z dziećmi i młodzieżą, podnosimy ich świadomość i uczymy zachowania się w środowisku, w szkole i na ulicy - zapewniał Piotr Karleszko.
- W szkole bardzo potrzeba jak najwięcej spotkań poświęconych problemom z narkotykami, które są bardzo rozpowszechnione wśród młodzieży - wskazywał Tomasz Pereczkowski, jeden z uczniów szkół średnich, których pytaliśmy o potrzebę działania fundacji. Jego koleżanka Mirela, która mieszka w jednej z podnamysłowskich miejscowości, wskazywała z kolei na problem latarni świecących zbyt krótko. - Jeżeli fundacja mogłaby nam pomóc, bylibyśmy bardzo wdzięczni - mówiła mieszkanka.
- "Pro lege" jest potrzebne, chociaż ja osobiście nie skarżę się na brak bezpieczeństwa - mówił z kolei Michał Kaszyński z Namysłowa. - Na pewno zależy to jednak od środowiska - ja chodzę do ogólniaka i nie występuje tu przemoc, a narkotyki dotyczą tylko wąskiego grona osób - zapewniał Michał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska