Dary przywiózł Tadeusz Przypis, który współpracuje z niemieckimi maltańczykami już od dawna.
- Dzieci dostaną nowe spodnie, rękawiczki, jakieś sosy i puszki z gotowym jedzeniem - mówi. - W Niemczech niektóre sklepy nie robią wyprzedaży, tylko odzież ze starej kolekcji oddają potrzebującym. Jedzenie ma dwuletni termin ważności, więc na pewno się nie zmarnuje.
W pogotowiu opiekuńczym, nad którym sprawuje pieczę Towarzystwo Interwencji
Społecznych, przebywa obecnie 28 podopiecznych. Są tam kierowane dzieci z rodzin z wyrokami sądowymi ograniczającymi władzę rodzicielską bądź z interwencji domowych.
Dyrektor Sylwia Sadowska-Klimas cieszy sie z pomocy nyskich maltańczyków,
którzy juz nie raz wsparli placówkę. - Każdy ciuch, coś do jedzenia czy
środki czystości u nas zawsze są mile widziane. Tego nigdy za wiele - mówi.